Policjanci ustalili tożsamość młodego hakera z Białegostoku. 13-latek włamał się na lekcję online w jednej ze szkół podstawowych. Miał propagować na niej treści faszystowskie.
Do włamania na e-lekcję w szkole podstawowej w Wiązownie doszło w marcu. W trakcie zajęć dołączył uczeń spoza szkoły, który złamał zabezpieczenia. 13-latek był przebrany więc nikt nie potrafił go rozpoznać.
Chłopiec był pewien, że jest anonimowy. Zaczął przeszkadzać w zajęciach śpiewając piosenki. Pokazywał także symbole i głosił hasła o charakterze faszystowskim.
O incydencie zawiadomiona została policja. Funkcjonariusze długo nie mogli namierzyć młodego hakera. W końcu udało się jednak odnaleźć sprawcę całego zamieszania. W ubiegły czwartek funkcjonariusze odwiedzili 13-latka w jego domu. Chłopiec oraz jego matka byli zszokowani widokiem mundurowych. Nastolatek oświadczył, że nie wie, jak to możliwe, że policjanci wpadli na jego trop.
Chłopiec miał zgodnie ze wskazówkami kolegów z Internetu korzystać z szyfrowanego połączenia. Funkcjonariusze przeszukali mieszkanie i zabezpieczyli sprzęt komputerowy należący do 13-latka.
Okazało się, że nastoletni haker miał wspólniczkę. W obejściu zabezpieczeń pomogła mu rówieśniczka, uczennica szkoły w której doszło do włamania. Oboje zostali przesłuchani.
Sprawa ma wkrótce trafić do sądu rodzinnego. Ten zadecyduje o losie dzieci.