Na balkonie przynależnym do mieszkania 27-latka, policja znalazła trzy martwe koty. Jeden zginął zamknięty w uruchomionej pralce, drugi został kopnięty i spadł z drugiego piętra. Zwierzęta, nad którymi znęcał się podejrzany, były adoptowane ze schroniska. Sprawca został aresztowany. Grozi mu 5 lat więzienia.

W piątek 12 marca Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Grupa Wągrowiec poinformowało Komendę Powiatową Policji w Chodzieży o mieszkańcu gminy Budzyń, który najprawdopodobniej zabił adoptowane przez siebie koty. Do mieszkania mężczyzny pojechali funkcjonariusze, którzy przeprowadzili przeszukanie jego lokalu. Na balkonie znalezione zostały worki ze zwłokami trzech kotów.

Jednego wyprał, drugiego zrzucił z balkonu

27-latek został zatrzymany. Kryminalni ustalili, że mężczyzna pozbawił zwierzęta życia, działając ze szczególnym okrucieństwem.

Sprawą zajęła się prokuratura. W śledztwie ustalono, że mężczyzna jednego kota uśmiercił poprzez umieszczenie go w pralce, którą włączył. Kotka nie przeżyła, najprawdopodobniej utonęła.

Kolejne zwierzę sprawca miał kopnąć i wyrzucić w ten sposób ze swojego balkonu na drugim piętrze.

Mieszkaniec gminy Budzyń podpisał umowę adopcyjną z pośredniczącym w szukaniu domów dla zwierząt Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami z Wągrowca. Organizacja zobowiązała go do regularnego wysyłania zdjęć zwierząt i informowania o ich stanie.

Gdy mężczyzna przestał się kontaktować, wolontariuszki zaniepokoiły się, że zwierzętom może dziać się krzywda. Działacze Towarzystwa odwiedzili mieszkanie podejrzanego, jednak nie zastali go. Przed domem leżał jednak martwy kot.

Mężczyzna nie przyznał się w śledztwie do winy. Mimo to Sąd Rejonowy w Wągrowcu uwzględnił wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące. 27-latka czeka proces karny. Grozi mu 5 lat więzienia.

 

Komentarze: