KPP Mońki

40-letni mieszkaniec Moniek (woj. podlaskie) w piątkową noc postanowił porozmawiać z kimś o życiu. Po wypiciu alkoholu wybrał numer alarmowy 112 i próbował rozmawiać z dyspozytorem po angielsku. Tej nocy wykonał kilka takich telefonów. O sprawie została powiadomiona policja. Za blokowanie numeru alarmowego grozi kara grzywny lub aresztu.

Mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy w piątek w nocy. Bełkotliwym angielskim próbował porozmawiać z dyspozytorem w obcym języku. 40-latek wykonał kilka takich telefonów, nie zważając na to, że blokuje numer alarmowy. Dyspozytor powiadomił o tym zajściu policję.

„Policjanci w rozmowie z 40-latkiem usłyszeli, że tego dnia wypił dużo alkoholu i jak twierdził „może sobie dzwonić na numer alarmowy, bo ma takie prawo”. Jak ustalili funkcjonariusze, to nie pierwszy raz, kiedy mężczyzna dzwoni bezpodstawnie na numer alarmowy. Już wcześniej kilka razy był karany za to wykroczenie” – informuje Komenda Powiatowa Policji w Mońkach.

Mieszkaniec Moniek może zostać ukarany grzywną w wysokości 1,5 tys. zł lub trafić do aresztu.

 

(polsatnew)

Komentarze: