Cztery osoby, w tym troje dzieci, zginęły w pożarze, który w niedzielę wieczorem wybuchł w domu jednorodzinnym w Choroszczy pod Białymstokiem – poinformowała straż pożarna. Budynek spłonął doszczętnie. Według nieoficjalnych ustaleń, to 45-letni mężczyzna miał celowo podpalić dom. Policjanci wcześniej otrzymali zgłoszenie o awanturze domowej, a kiedy przyjechali na miejsce, cały budynek był już w płomieniach.

40-letnia matka dzieci, po awanturze z mężem poszła do sąsiadów, aby stamtąd zadzwonić na policję i zgłosić awanturę domową. Telefon w tej sprawie na numer alarmowy był o godzinie 22:25, sześć minut później policjanci byli już na miejscu i zobaczyli płonący dom – mówi podinspektor Tomasz Krupa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.

Według nieoficjalnych informacji wynika że w czasie oględzin przy 45-latku znaleziono nadpaloną zapalniczkę oraz niewielki kanister, w którym prawdopodobnie znajdowała się benzyna. To potwierdza wcześniejsze nasze ustalenia, że mężczyzna celowo podpalił dom. Ciało 45-latka oraz dzieci w wieku 3, 8 i 10 lat znaleziono na piętrze.

Informację o czterech ofiarach potwierdził rzecznik prasowy Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP mł. bryg. Piotr Chojnowski. Dzieci miały 3, 8 i 10 lat, zmarły mężczyzna – 45 lat.

Ze zgłoszenia wynikało, że wewnątrz przebywa jeszcze trójka dzieci oraz jedna osoba dorosła. Po częściowym przygaszeniu ognia i przeszukaniu domu odnaleziono i ewakuowano wszystkich poszkodowanych; wszyscy byli bez oznak życiowych – relacjonował Chojnowski. Pogotowie ratunkowe potwierdziło zgon całej czwórki.

Murowany budynek spłonął doszczętnie.

Komentarze: