fot: Beata Olejarka / se.pl

Przemyśl (woj. podkarpackie). 12-letni Kamil podczas odwiedzin kolegi został pogryziony przez pitbulla. Od początku stan dziecka był krytyczny. Lekarzom niestety nie udało się uratować chłopca. Wczoraj odbył się jego pogrzeb. Tymczasem właściciel agresywnego psa został aresztowany. Mężczyzna nie zrobił nic, by zapewnić zwierzętom właściwe warunki bytowania i by oddzielić je od osób postronnych, dla których mogłyby stanowić zagrożenie. Mariuszowi Ś. grozi pięć lat więzienia.

Do tragicznych zdarzeń doszło pod koniec września na jednym z osiedli w Przemyślu. Chłopcy postanowili wejść do mieszkania, by napić się wody. W środku nie było nikogo z dorosłych, a jedynie dwa psy. W pewnym momencie doszło do masakry – pies (lub oba psy) zaatakowały Kamila. Chłopiec został ciężko ranny, miał głębokie obrażenia twarzy, szyi i klatki piersiowej oraz złamaną rękę. Lekarzom nie udało się go uratować. Zmarł 1 października w Katowicach.

Początkowo śledczy i dziennikarze podejrzewali, że psy są w typie amstaffa. Teraz już wiemy, że to amerykańskie pitbulteriery, trzymane przez Mariusza Ś. wbrew przepisom. Mężczyzna nie zrobił też nic, by zapewnić zwierzętom właściwe warunki bytowania i by oddzielić je od osób postronnych, dla których mogłyby stanowić zagrożenie. To jeden z głównych zarzutów, jakie formułuje prokuratura.

Sąd zadecydował, że właściciel psa zostanie aresztowany – w warunkach szpitalnych. Mężczyzna nie przyznał się do winy:

„Złożył wyjaśnienia, które w części są zgodne z ustaleniami śledczych. Jednak umniejszał w nich swoją rolę w tym tragicznym zdarzeniu” – tłumaczy prok. Beata Starzecka, zastępca Prokuratora Okręgowego w Przemyślu.

Śledczy nie przesłuchali jeszcze naocznego świadka masakry, czyli młodszego kolegi zmarłego Kamila. Szymon jest pasierbem aresztowanego mężczyzny. Po ataku psów przebywa w szpitalu.

Mariusz Ś. jest podejrzany o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia dwóch chłopców, w tym swego pasierba, 11-letniego Szymona, oraz o nieumyślne spowodowanie śmierci jego rok starszego kolegi, Kamila.

Komentarze: