Makabryczne morderstwo wstrząsnęło Katowicami. W Parku Kościuszki znaleziono ciało 62-letniej Danuty B. Kobieta wyszła na spacer z psem. Jakiś czas później znaleziono ją z podciętym gardłem. Do tej pory sprawca nie został wykryty. W tym roku minie 5 lat od zbrodni. To jedna z kolejnych niewyjaśnionych kryminalnych historii.
W tym roku minie już 5 lat od tej tragedii. 9 listopada 2016 roku w Parku Kościuszki znaleziono ciało 62-letniej Danuty B. – Po 13.00 otrzymaliśmy zgłoszenie od przypadkowego przechodnia, który zauważył leżące zwłoki kobiety. Lekarz stwierdził zgon. Po przyjeździe na miejsce policjanci stwierdzili występowanie obrażeń, które mogą świadczyć o tym, że śmierć nie była naturalna – mówił w rozmowie z TVN 24 Adam Jachimczak z KWP w Katowicach.
Okazało się, że ktoś poderżnął Danucie B. gardło. Na miejscu zbrodni pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza. Biegły zebrał materiał dowodowy. Śledztwo trwało bardzo długo, ale trudno było dotrzeć do sprawcy, bowiem w Parku Kościuszki nie ma monitoringu. – Przeprowadzono wszystkie możliwe dowody. Przesłuchano w charakterze świadków wszystkie osoby, które mogły mieć wiedzę na temat tego zdarzenia. Pozyskano szereg szczegółowych opinii kryminalistycznych z zabezpieczonych śladów – mówiła Marta Zawada-Dybek z katowickiej prokuratury.
Działania polskich policjantów wspierali koledzy z Niemiec wraz psami tropiącymi. Śledczy ustalili nawet rysopis podejrzanego – miał mieć około 30 lat, 170-180 centymetrów wzrostu, ciemne włosy, był szczupły, ubrany na ciemno i niechlujnie. Mężczyznę z pewnością zdradzało niespokojne zachowanie. Pod koniec listopada 2016 r. zatrzymano 28-latka, który napadał na kobiety, ale nie było żadnych dowodów na to, że to on stoi za morderstwem Danuty B.
Prokuratura umorzyła śledztwo. Zapowiedziała jednak, że jeśli pojawią się nowe fakty w tej sprawie, zostanie ono wznowione.
(se.pl)