Nie mógł oddychać przez mocno zaklejoną taśmę wokół pyska. W dodatku zwierzę wisiało przyczepione do kojca zbyt krótką smyczą. Pies nie mógł się położyć ani schłodzić. Właściciele, młode małżeństwo z okolic Wodzisławia Śląskiego, tłumaczyli, że zakleili pysk psa „bo nie mogli spać”.
– Pies nie ma porów na skórze, jak ludzie. Reguluje temperaturę ciała poprzez wyziew. Gdy mu gorąco, otwiera paszcze i zieje. Jak mu zakleimy pysk, to umrze na udar. Nie będzie mógł się ochłodzić – mówi Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt, która opiekuje się labradorem, odebranym małżeństwu ze wsi pod Wodzisławiem Śląskim 27 maja. – Tego dnia było upalnie – dodaje Bielawski.
Mieszkańcy zawiadomili najpierw policję, że na jednej z posesji psu dzieje się krzywda. Patryk Błasik, rzecznik policji w Wodzisławiu potwierdza, że labrador miał pysk zaklejony taśmą klejącą. – Właściciel wyjaśniał interweniującym policjantom, że zakleił psu pysk, bo chciał się wyspać – mówi Błasik.
Policjanci odebrali zwierzę i poprosili Pogotowie dla Zwierząt o zaopiekowanie się nim. – Wisiał w boksie na smyczy długości 85 centymetrów, miał nie biegać i nie szczekać – mówi Bielawski. – To masywny pies, ponad 30 kilogramów wagi. Nie mógł się położyć. Był podduszany. Gdybyśmy go nie uwolnili, padłby.
– Nie wiemy, jak ma na imię, właściciele nie chcieli powiedzieć. Niewiele mówili, poza wiązankami przekleństw – dodaje. Był zaskoczony sytuacją. – Ładny dom, ładne podwórko. Małżeństwo, młodzi, pracują. Kupili psa z rodowodem, z legalnej hodowli. Powiedzieli, że dla córki i że ma pilnować posesji.
Jak mówi, labrador miał temperaturę ponad 41 stopni, podczas gdy norma to 38,5. Przechodzi teraz terapię behawioralną i zwierzęcy psycholog zaobserwował niepokojące zachowanie. Bielawski: – Pies ucieka na widok taśmy klejącej, chowa się za inne psy.
Pogotowie dla Zwierząt złożyło zawiadomienie o przestępstwie znęcania się nad zwierzęciem. Błasik potwierdza, że policja prowadzi dochodzenie, przesłuchuje świadków.