Pułapki z drutu robił na swoim podwórku, na które psiakom czasami zdarzało się wbiec. Gdy się złapały, bił je. Zapłaci za to grzywnę.
66-letni mieszkaniec Słupna pod Radzyminem delikatnie mówiąc, nie jest miłośnikiem psów. Zwłaszcza psów sąsiadów. Pokazał to w dość brutalny sposób. Mężczyzna robił specjalne wnyki z drutu w ogrodzeniu posesji dzielącego go od sąsiadów, w które wpadały ich psy. Na tym niestety nie poprzestawał. – Właściciele czworonogów byli też świadkami, jak ten bił dodatkowo drewnianym trzonkiem ich zwierzęta, które znalazły się na jego posesji – mówi asp. szt. Tomasz Sitek.
Właściciele maltretowanych psów zgłosili sprawę na policję. Funkcjonariusze przesłuchali poszkodowane osoby, zabezpieczyli również dokumentację z leczenia zwierząt, po czym zatrzymali mężczyznę. Ten został przesłuchany, usłyszał zarzuty znęcania się nad zwierzętami, przyznał się też do zarzucanych mu czynów. Jak tłumaczył policjantom, robił tak bo psy sąsiadów „wchodziły mu w szkodę” i wyjadały karmę jego kotu. 66-latek skorzystał też z przysługującego mu prawa i dobrowolnie poddał się karze grzywny w kwocie tysiąca złotych.
(se.pl)