Policjanci zatrzymali 33-letniego mieszkańca Krakowa, któremu udowodnili udział w dwóch oszustwach metodą na policjanta. Emeryci stracili łącznie 40 tysięcy złotych. Pokrzywdzeni uwierzyli w historie fałszywego policjanta o możliwej defraudacji ich pieniędzy na rachunkach bankowych. Sprawca usłyszał już zarzuty i dzisiaj został przez sąd tymczasowo aresztowany na okres 3 miesięcy.
Na początku czerwca br. do 69-letniego mieszkańca Lublina zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako „policjant z Narutowicza”. Fałszywy funkcjonariusz przekonał emeryta, że jego oszczędności w banku mogą ulec defraudacji. Według ustaleń policjantów ktoś miał podrobić dowód osobisty mieszkańca Lublina i wyprowadzić pieniądze z konta. Aby temu zapobiec, senior musiał wypłacić wszystkie oszczędności i przekazać je mundurowym. Niestety 69-latek uwierzył przestępcom i na jednej z ulic w centrum miasta oddał oszczędności.
Zatrzymanie 33-latka jest efektem pracy operacyjnej policjantów ze specjalnie powołanej grupy śledczej, w skład której wchodzą funkcjonariusze z komendy miejskiej i wojewódzkiej Policji w Lublinie. Z ustaleń policjantów wynikało, że mężczyzna brał udział w dwóch oszustwach. W Lublinie i w Gdyni oszukał dwóch emerytów na łączną kwotę 40 tysięcy złotych.
Zatrzymany usłyszał dwa zarzuty dotyczące udziału w oszustwie. Dzisiaj, na wniosek policjantów i prokuratora został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Może mu grozić do 8 lat więzienia.