Łódzcy policjanci zatrzymali 11-letnią dziewczynkę, która nie informując opiekunów wyruszyła w podróż na Ukrainę. Tłumaczyła, że chciała zwiedzić Czarnobyl, gdzie 35 lat temu doszło do awarii elektrowni jądrowej – podał rzecznik łódzkiej policji kom. Marcin Fiedukowicz.
Zaginięcie dziewczynki – jak przekazał rzecznik – zgłosiła zaniepokojona matka 11-latki z Łodzi.
– Kobieta poinformowała policjantów, że córka, którą wysłała do pobliskiego sklepu od kilku godzin nie wraca – wyjaśnił.
– Analizując zebrane informacje i przeglądając zapisy monitoringu miejskiego policjanci bardzo szybko znaleźli taksówkarza, który zabrał dziewczynkę z okolic miejsca jej zamieszkania. 11-latka wysiadła na Dworcu Łódź Fabryczna i wsiadała do pociągu relacji Łódź – Katowice” – relacjonował Fiedukowicz. „Ostatecznie, dziewczynka została odnaleziona na dworcu kolejowym w Koluszkach” – powiedział.
– Spytana o powód samowolnego oddalenia z domu stwierdziła, że jest miłośniczką historii i planowała zrealizować długo planowaną wycieczkę do Czarnobyla na Ukrainie, gdzie 35 lat temu doszło do awarii elektrowni jądrowej – poinformował.
(polsatnews)