W połowie 2020 roku, Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało twórców grupy Metropolitan Investment: Łukasza Włodarczyka i Roberta Jasia. Mężczyźni usłyszeli zarzuty oszukania prawie 1,5 tys. osób na ponad 250 mln zł- obaj nie przyznali się do winy. W sierpniu 2020r. Prokuratura Regionalna w Poznaniu zabezpieczyła majątek Metropolitan Investment poprzez ustanowienie zarządcy przymusowego najpierw w 15 spółkach z grupy, a potem w innych podmiotach należących do grupy MI- łącznie w 53 spółkach.
Zarządcą przymusowym został Jan Hambura. Zarządca przez prawie półtora roku działał w warunkach „ograniczonych możliwości prawnych”, ponieważ Sąd ze względu na błędy formalne Prokuratury, odmówił zatwierdzenia decyzji śledczych o ustanowieniu zarządcy. Ostatecznie rozstrzygnięcie na korzyść Prokuratury i Zarządcy zapadło dopiero w grudniu 2021 r.. Zbiegło się to w czasie z wyjściem na wolność zatrzymanych do sprawy: Łukasza Włodarczyka i Robert Jaś.
Niezrozumiałe ruchy Prokuratury
Jan Hambura, pomimo umocowania prawnego, miał trudności z realizacją swoich ustawowych celów ze względu na liczne braki w dokumentacji Metropolitan Investment oraz fakt, że nawet po rozszerzeniu postanowienia przez prokuraturę zarządzał przymusowo tylko częścią spółek wchodzących w skład grupy MI. Zarządca otrzymał umocowanie wyłącznie do zarządzania 53 podmiotami ze wszystkich prawie 100 spółek grupy. Prokuratura nie ujawniła nigdy, jakim kryterium kierowała się w doborze spółek oddanych pod zarząd przymusowy. W grupie firm nieobjętych przymusowym zarządem znalazły się spółki mające duży majątek i generujące spore przychody z najmu jak również te o bardzo złej kondycji finansowej.
W przypadku spółek objętych zarządem przymusowym, zarządca ze względu na brak środków finansowych, nie był w stanie podnosić wartości nieruchomości poprzez np. remonty i finalizację inwestycji. Jak się później okazało, zarządca nie mógł również sprzedawać majątku spółek, którymi zarządzał – według wykładni prawnej, zadaniem zarządcy jest bowiem zabezpieczenie nieruchomości i zarządzanie nimi, a nie sprzedaż. Nie jest to łatwe zadanie w sytuacji, gdy większość tych spółek generuje tylko straty.
Część z wierzycieli i inwestorów, częściowo wzięła sprawy w swoje ręce i zaczęła składać do Sądów wnioski o przeprowadzenie upadłości poszczególnych spółek. Sądy opieszale, ale zaczęły rozpatrywać złożone wnioski, natomiast pojawiły się kolejne problemy związane z postępowaniem upadłościowym. Okazało się, że wyceny nieruchomości poszczególnych spółek, stanowiące jedyne ich aktywa, są często kilkakrotnie niższe od kwot, za jakie kilka lat wcześniej nabywała je grupa Metropolitan Investment.
Cena, wycenie nie równa
W ubiegłym tygodniu, w warszawskim Sądzie odbyła się aukcja „Projektu Rudzka”. W połowie 2022 roku wierzyciele złożyli wnioski o upadłość spółki w trybie przygotowanej likwidacji (tzw. pre-pack), przewidujące sprzedaż jej warszawskiej nieruchomości. Jedna z ofert, złożona przez spółkę z grupy deweloperskiej Moderna Holding, opiewała na kwotę 7,2 mln zł. Tymczasem „Projekt Rudzka” ze środków inwestorów, kupiła działkę za 15,2 mln zł, a jeszcze w 2021 r. ta sama Moderna oferowała za nią 14,5 mln zł. Skąd ta duża rozbieżność w cenie i złożonej ofercie? Moderna obniżenie oferty o ponad połowę tłumaczy m.in. rozwojem pandemii COVID-19, wojną w Ukrainie i ogólnym kryzysem w branży deweloperskiej.
Podczas aukcji obecni byli Łukasz Włodarczyk i jego pełnomocnik oraz pełnomocnik Roberta Jaś. Mężczyźni przekonywali sąd, że oferta na 7,2 mln zł jest za niska. Według naszych informacji, pełnomocnik Roberta Jaś w przeddzień aukcji przesłał do sądów i prokuratury kilka pism, mających na celu wstrzymanie sprzedaży działki. Mecenas złożył kilka wniosków procesowych do poznańskich śledczych o ustanowienie zakazu jej zbywania.
Podobny wniosek kilka miesięcy temu skierował do Prokuratury Zarządca Przymusowy, który 7,2 mln zł także uznaje za cenę zaniżoną. Jeszcze wcześniej Jan Hambura, poprzez serwis Youtube zachęcał wierzycieli do wzięcia udziału w aukcji i podwyższenia ceny nieruchomości. W odpowiedzi na złożone wnioski procesowe, śledczy zakazu zbycia nieruchomości nie ustanowili, m.in. ze względu na wątpliwości, czy po ogłoszeniu upadłości Projektu Rudzka takie zabezpieczenie by się utrzymało.
Ostatecznie aukcja się odbyła, a oferta Moderny była „najkorzystniejsza” i wygrała. Los tej nieruchomości nie jest jeszcze przesądzony. Jan Hambura na łamach PB.pl zapewniał bowiem, że rozmawia z kilkoma potencjalnymi kupcami działki Projektu Rudzka, a jeden z nich kilka dni temu złożył ofertę opiewającą na 8 mln zł. Zarządca wierzy, że uda się uzyskać jeszcze wyższą cenę, o ile sąd uzna, że lepsza od pre-packu będzie klasyczna upadłość i sprzedaż nieruchomości w formie przetargu. Nawet w tym optymistycznym wariancie nie uda się zaspokoić obligatariuszy Projektu Rudzka w całości. Zobowiązania spółki szacowane są na kwotę blisko 13 mln zł, a kwota ta nie uwzględnia ani odsetek od daty wykupu papierów (kolejne 2,25 mln zł), wpływu inflacji i pozostałych kosztów generowanych z bieżącej działalności.
Sytuacja wierzycieli/ inwestorów
Sytuacja wierzycieli skupionych wokół Projektu Rudzka jest i tak dużo lepsza niż innych inwestorów, którzy swoje oszczędności lokowali w pozostałych firmach z grupy Metropolitan Investment. Wśród spółek grupy Metropolitan są takie, które mają kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt milionów złotych długów i żadnego realnego majątku (przykładowo Metropolitan Outlet czy Projekt Sarmacka). Dla inwestorów/wierzycieli-obligatariuszy, oznacza konieczność pogodzenia się ze stratą całości zainwestowanego kapitału. Są też takie firmy, których zobowiązania są kilka razy wyższe niż majątek.
Klasyczna piramida finansowa
„Piramida finansowa- pożyczki między spółkowe. Jak ktoś zainwestował milion złotych, to może odzyska coś, a może nie odzyskać nic” – powiedział w jednym z swoich wystąpień Jan Hambura zarządca przymusowy. Zarządca chciał w ten sposób uświadomić część inwestorów, którzy nie do końca zdają sobie sprawę ze swojego położenia.
Patrząc na skuteczność działań prawnych i przewlekłość tych postępowań, naprawdę, można mieć wrażenie, że wierzyciele muszą pogodzić się ze stratą swoich oszczędności.
Jeśli tylko nawet założymy, że majątek z tych spółek został wyprowadzony, to nasuwają się pytania, które mogą być kluczem do odzyskania zainwestowanych środków. Co się stało z wpłaconym kapitałem- dokąd finalnie trafił, gdzie obecnie „pracuje” i dla jakiego nowego projektu stanowił „fundament”.
Pomoc dla poszkodowanych przez Metropolitan Investment i inne piramidy
Zostałeś oszukany przez Metropolitan Investment? Skontaktuj się z naszymi dziennikarzami śledczymi, którzy specjalizują się w tego typu sprawach. Uzyskasz wsparcie, darmową pomoc prawną i kontakt do specjalistów, którzy spróbują odzyskać Twoje pieniądze innym sposobem, niż klasyczna egzekucja sądowa czy zwykłe działania windykacyjne, które jak wiemy- są nieskuteczne.
Wejdź na stronę: www.dzienniksledczy.pl/piramidy i wypełnij formularz kontaktowy. Ze względu na bardzo dużą ilość zgłoszeń, czas odpowiedzi może się wydłużyć do kilku dni, za co z góry przepraszamy.
Z pomocą w weryfikacji kontrahentów i inwestycji przychodzi Krajowe Biuro Wywiadu Gospodarczego. Specjaliści ds. bezpieczeństwa mogą oszacować ryzyko inwestycji, a detektywi „prześwietlić” osoby związane z procesem inwestycyjnym. W przypadku wątpliwości co do intencji podmiotu organizującego inwestycje, istnieje możliwość skutecznego zablokowania transakcji.
Gdy klient ma kłopoty z odzyskaniem swoich środków, a kontrahent okazuje się zwykłym oszustem do działań wkracza Krajowe Biuro Windykacji. Wypracowany model odzyskiwania długów, pozwala na skuteczny zwrot zainwestowanych środków. KBW współpracuje z najlepszymi detektywami, prawnikami i dziennikarzami śledczymi- dzięki temu ich działania są profesjonalne, skuteczne i zgodne z przepisami prawa.
Zostałeś oszukany? Skorzystaj z bezpłatnej konsultacji- to nic nie kosztuje! Napisz do nas: piramidy@dzienniksledczy.pl lub wypełnij formularz na stronie: www.dzienniksledczy.pl/piramidy