Zarzut znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem, którego skutkiem była śmierć zwierzęcia, usłyszał były senator z Kaszub Waldemar B. Mężczyzna miał przywiązać psa do haka samochodu i ciągnąć go za autem.
W czwartek rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk poinformowała, że policja zatrzymała Waldemara B. w związku ze sprawą znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzęciem.
Policja otrzymała wcześniej nagranie z kamery przypadkowego świadka, na którym widać, jak mężczyzna przywiązuje sznurkiem psa do samochodu i rusza. Zwierzę początkowo biegnie, ale później nie nadąża za jadącym autem. Przewraca się i jest wleczone za pojazdem.
Polityk zaprzeczył, jakoby miał znęcać się nad psem.
– Jest to absurd po prostu. Pies wydostał się poza ogrodzenie, szukałem go, odnalazłem i po prostu doprowadziłem go na swoją posesję. Pies biegł, krokiem sobie szedł. Absurdy ludzie piszą, że znęcam się nad psem – mówił B.
– Mam zwierzęta od 40 lat, kocham zwierzęta, nawet w adopcję koty wziąłem. Tak jak ja się psami opiekuję, to mało kto. Żeby stawiać zarzut znęcania, to jest jakiś absurd. Zahaczyłem go na smyczy o hak, oczywiście. Tylko tyle. Żeby doprowadzić go do domu. Pies się przewrócił, to natychmiast się zatrzymałem i go odpiąłem. Tyle mogę powiedzieć, nie mogę rozmawiać, bo jestem na policji na przesłuchaniu – powiedział były senator.
Waldemar B. to znany na Kaszubach lokalny polityk. W wyborach parlamentarnych w 2015 r. uzyskał mandat senatora z poparciem Prawa i Sprawiedliwości.
W lutym 2018 r., po serii wpisów w mediach społecznościowych, gdzie udostępnił między innymi wideo zmontowane – jak twierdziły media – z nazistowskich materiałów propagandowych, został zawieszony przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości. Został senatorem niezrzeszonym.
W wyborach 2019 r. starał się o reelekcję z własnego komitetu wyborczego, ale już nie dostał się do parlamentu.
Za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem grozi do pięciu lat