Nazywam się Rutkowski- Krzysztof Rutkowski i bardzo proszę o używanie moich pełnych danych osobowych- rozpoczął rozmowę z naszym redaktorem znany w polskim biznesie właściciel biura detektywistycznego.
Rozmowa dotyczyła nieprawdziwych informacji, które znalazły się na naszych stronach w związku z informacją prasową, którą uzyskaliśmy od Prokuratury Okręgowej w Sieradzu- dodajmy błędną i nieprawdziwą informacją. Sprawa dotyczyła aktu oskarżenia, który według rzecznik prokuratury miał zostać przesłany do Sądu. Sprawa wygląda jednak zupełnie inaczej. Akt oskarżenia został sporządzony przez sieradzką policję i dotyczył zarzutów pomówienia innej osoby. Prokurator po przeanalizowaniu akt sprawy, nie zdecydował się jednak na przesłanie aktu oskarżenia do Sądu i postępowanie wobec Krzysztofa Rutkowskiego umorzył.
Szczęście w nieszczęściu, że błąd rzecznika prasowego dotyczył sprawy Krzysztofa Rutkowskiego. Media ogólnopolskie, błyskawicznie obiegła informacja o możliwym procesie Rutkowskiego. Informacja pojawiła się na głównych stronach we wszystkich mediach.
„Gdyby trafiło na inną osobę, to mogłaby sobie nie poradzić z tym linczem medialnym. Ja z niejednego pieca chleb jadłem. Wiem, jak się zachować w takich sytuacjach. Mam telefony, do decydentów praktycznie wszystkich liczących się redakcji. Sytuację szybko opanowałem, a „w śwat”, poszła informacja, że nazwisko Rutkowski to mocno zakorzenione drzewo, którego byle jaki medialny wiaterek nie jest w stanie położyć- nie ważne z której strony by wiał” – mówi właściciel najbardziej rozpoznawalnego biura detektywistycznego w Europie.