Tragiczny finał poszukiwań 13-letniej Patrycji, której zaginięcie zgłoszono we wtorek (12.01). Policjanci odnaleźli ciało dziewczyny na terenie jednego z nieużytków w Piekarach Śląskich. Do zabójstwa nastolatki przyznał się jej kolega. Z relacji 15-letniego Kacpra, przekazanej policji wynika, że dziewczyna mogła być w ciąży. To mogło być przyczyną kłótni i motywem zbrodni. Chłopak nie usłyszy zarzutu, ponieważ w chwili zbrodni miał 14 lat.
We wtorek 12.01 około godziny 23 mama 13-letniej Patrycji z Bytomia powiadomiła policję, że córka nie wróciła do domu. Nie odbierała też telefonu. Policja rozpoczęła poszukiwania 13-latki.
– Pierwsze ustalenia mówiły o tym – i one dość długo się utrzymywały – że dziewczyna pokłóciła się ze swoim chłopakiem – poinfomorwała Aleksandra Nowara, rzeczniczka śląskiej policji.
Chłopak dziewczyny to Kacper. Według jego pierwszej wersji, przekazanej policji, do nieporozumienia między nim a dziewczyną miało dojść we wtorek w Piekarach Śląskich.
Kacper powiedział śledczym, że po sprzeczce około godziny 18 Patrycja pobiegła w stronę przystanku, skąd odjeżdżały autobusy do Bytomia. Ale – jak mówił – nie wiedział, do jakiego autobusu wsiadła.
Przełom nastąpił, gdy policja dotarła do świadka, który widział we wtorek Patrycję w autobusie z Kacprem. To w oczach śledczych podważyło wiarygodność chłopaka.
– Niejednokrotnie zmieniał potem wersję. Mówił, że rzeczywiście pojechał z nią tym autobusem, że wyszli na nieużytki na spacer, tam rozmawiali. Ale napadła ich jakaś obca osoba. On uciekł, zostawił tam dziewczynę, mnóstwo tych wersji wchodziło w grę. Aż w końcu około 15 rozmowy z policjantami doprowadziły do tego, że wskazał, gdzie ukrył ciało – mówi Nowara.
Ciało Patrycji leżało na nieużytkach w centrum Piekar, przykryte kartonami.
– Ustalono wstępnie, że śmierć nastąpiła prawdopodobnie w wyniku ran kłutych w klatce piersiowej i brzuchu – mówi Joanna Smorczewska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Dodaje, że narzędziem zbrodni był prawdopodobnie nóż, który jest nadal poszukiwany.
Z relacji Kacpra, przekazanej policji wynika, że dziewczynka mogła być w ciąży. To mogło być przyczyną kłótni i motywem zbrodni. Prokuratora nie potwierdza tych informacji i nie przekazuje żadnych wyjaśnień chłopaka. Ewentualna ciąża, a także przyczyny śmierci, sposób zadania ran zostaną ustalone w trakcie sekcji.
Chłopak spędził noc w izbie dziecka. W komendzie policji towarzyszył mu jeden z rodziców. Chłopak nie usłyszy zarzutu, ponieważ w chwili zbrodni miał 14 lat.
– Najwyższa kara, jaka mu grozi, to pobyt a zakładzie poprawczym do 21 roku życia – mówi Joanna Smorczewska – Zostanie wysłuchany przez sąd rodzinny w Tarnowskich Górach, jako nieletni sprawca czynu karalnego– dodaje.
Zgodnie z ogólnymi zasadami Kodeksu karnego, za przestępstwo nie odpowiada osoba, która nie ukończyła 17. roku życia, ale w wyjątkowych sytuacjach – np. zbrodni zabójstwa, gwałtu zbiorowego lub porwania – do odpowiedzialności karnej może być pociągnięta osoba, która w chwili popełniania zbrodni miała ukończone 15 lat.
Wobec nieletnich sąd może orzec środki wychowawcze, na przykład umieszczenie w zakładzie poprawczym (a wcześniej, do zakończenia całej procedury, w schronisku dla nieletnich). Jeżeli 15-latek trafi do poprawczaka, opuści go w wieku 21 lat.
(źródło: tvn24.pl)