Policjant z Dolnego Śląska będzie miał spore kłopoty. Funkcjonariusz z powiatu lwóweckiego miał sprawdzać osoby, które przebywają na kwarantannie, a tymczasem „zwalniał” je z obowiązku odosobnienia. Uniknięcie obowiązkowej kwarantanny było możliwe… dzięki łapówkom. W ten sposób narażano życie i zdrowie innych osób!
Policjant z Dolnego Śląska będzie miał spore kłopoty. Funkcjonariusz z powiatu lwóweckiego miał sprawdzać osoby, które przebywają na kwarantannie, a tymczasem „zwalniał” je z obowiązku odosobnienia. Uniknięcie obowiązkowej kwarantanny było możliwe… dzięki łapówkom. W ten sposób narażano życie i zdrowie innych osób!
Dolnośląski dzielnicowy Marcin S. (41 l.) odpowiadał za kontrolowanie osób z terenu powiatu lwóweckiego, które przebywały na obowiązkowej kwarantannie. Funkcjonariusz nie wywiązywał się jednak z tego obowiązku i pozwalał na unikanie kwarantanny. Ten proceder, według Prokuratury Rejonowej w Bolesławcu, trwał od 6 do 20 maja. Policjant został zatrzymany i usłyszał zarzuty trzech przestępstw.
Z ustaleń prokuratury wynika, że Marcin S. „przyjął korzyść majątkową w wysokości 200 euro w zamian za pośrednictwo w zniesieniu obowiązku kwarantanny dla rodziny mieszkającej w jednej z miejscowości na terenie powiatu lwóweckiego, przed upływem 14-dniowego terminu od momentu przekroczenia granicy polsko-niemieckiej przez jednego z jej członków”. Policjant miał też „poświadczyć nieprawdę w notatkach urzędowych” i m.in. wskazać, że kontrolowany przez niego mężczyzna wykonał na terenie Niemiec test na obecność COVID-19 i uzyskał wynik negatywny. Dzięki temu zarówno mężczyzna, jak i jego rodzina, mogła zostać zwolniona z kwarantanny. Za tę „usługę” funkcjonariusz miał przyjąć 200 euro łapówki.