Policjanci z Bierunia zatrzymali dwóch mieszkańców Oświęcimia, którzy w trakcie obsługi zdarzenia drogowego utrudniali służbom czynności związane z udzieleniem pomocy poszkodowanym i zabezpieczeniem miejsca zdarzenia. Jak się okazało obaj mężczyźni byli pod wpływem środków odurzających. Posiadali też przy sobie kilka woreczków z zawartością narkotyków.

Wczoraj (16 maja) około godziny 10.40 na ulicy Chełmskiej w Chełmie Śląskim doszło do kolizji drogowej z udziałem trzech samochodów osobowych. Przyczyną zdarzenia było niedostosowanie przez jednego z kierowców prędkości do warunków drogowych. W wyniku tego zdarzenia na szczęście żaden z uczestników nie odniósł poważniejszych obrażeń, a sprawca został ukarany mandatem.

Podczas obsługi zdarzenia drogowego i udzielania przez służby ratownicze pomocy poszkodowanym, na miejscu pojawiło się dwóch mężczyzn, którzy utrudniali te czynności podchodząc pod samochody uczestniczące w zdarzeniu. Mężczyźni za nic mieli polecenia Policjantów o opuszczeniu miejsca zdarzenia.  Zachowanie tych mężczyzn, a szczególnie ich pobudzenie i agresja wzbudziły podejrzenia policjantów, że mogą znajdować się pod wpływem środków odurzających. Podejrzenia mundurowych potwierdziły badania śliny narkotesterem. Dodatkowo policjanci ujawnili przy obu mężczyznach kilka woreczków z zawartością marihuany. Obaj zostali zatrzymani, pobrano im krew do badań, po czym trafili do policyjnego aresztu. Dzisiaj bieruńscy śledczy przedstawili 33-letnim oświęcimianom zarzuty za posiadanie narkotyków. Odpowiedzialność za ewentualne inne przestępstwa, których mogli się dopuścić podczas wczorajszego zdarzenia, zostanie ustalona w toku wszczętego w tej sprawie dochodzenia.

Z ustaleń naszego reportera śledczego wynika, że byli to pracownicy pomocy drogowej z Bielska-Białej zwani,,naganiaczami”. Mężczyźni rozlokowani są w różnych częściach południowej Polski. Ich zadaniami jest pozyskiwać informacje o danym zdarzeniu drogowym a następnie jak najszybciej dotrzeć do uczestników zdarzenia drogowego. W ten sposób zdobywają klientów, a następnie otrzymują gratyfikacje pieniężne od swoich pracodawców. Z ustaleń naszych dziennikarzy wynika, że pracownicy tej firmy niejednokrotnie utrudniali działania służbom ratowniczym na terenie województwa małopolskiego oraz śląskiego.

Komentarze: