Do warszawskiej prokuratury wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Zbigniewa Bońka. Sprawa dotyczy okresu, gdy był on prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Zbigniew Boniek miał przeznaczyć ogromne pieniądze z budżetu PZPN na obsługę prawną prywatnego procesu z dziennikarzem Piotrem Nisztorem. – Wyrządzi szkodę majątkową w wielkich rozmiarach – czytamy w zawiadomieniu do prokuratury.
Choć Zbigniew Boniek już od paru miesięcy nie jest prezesem PZPN, wciąż mówi się o nim dużo. Nazwisko byłego piłkarza reprezentacji Polski wróciło również za sprawą doniesień portalu sportowy24.pl. Dziennikarze ustalili bowiem, że były prezes PZPN miał zapłacić ogromne pieniądze prawnikom, za obsługę sprawy przeciwko dziennikarzowi Piotrowi Nisztorowi.
Dziennikarz swego czasu publikował serię materiałów o powiązaniach Bońka i ważnych ludzi PZPN z władzami komunistycznej Polski. Prezes związku pozwał Nisztora. Okazuje się, że pieniądze dla prawników szły z konta związku piłkarskiego. A koszta nie były małe, bo według ustaleń portalu wyniosły 380 tysięcy zł. To zdecydowanie więcej niż cały PZPN wydaje na prawników we wszystkich pozostałych sprawach. Smaczku dodaje fakt, że Bońka w tej sprawie broniła kancelaria LSW, której jednym z właścicieli jest… Bogusław Leśnodorski, były udziałowiec Legii Warszawa i dobry znajomy byłego prezesa PZPN.
Sam Boniek dość lakonicznie odniósł się do zarzutów dotyczących finansowania procesu z budżetu PZPN. Zrobił to za pośrednictwem Twittera. – Dobrzy trenerzy kosztują, dobrzy piłkarze kosztują, dobrzy adwokaci kosztują… i wygrywają. Tyle w temacie. Ps. Boli? – napisał były prezes PZPN w swoim wpisie w mediach społecznościowych. Okazuje się, że sprawa może mieć swój ciąg dalszy.