Śledztwa w sprawie ubiegłorocznej śmierci księdza i diakona w Sosnowcu zostały umorzone. Śledczy ustalili, że ksiądz zabił diakona, a następnie popełnił samobójstwo. Nie była to jedyna tragedia, do której doszło w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy w sosnowieckim Kościele.

Do zdarzenia doszło 7 marca 2023 roku. Wczesnym popołudniem w bramie przy domu katolickim przy ul. Kościelnej w Sosnowcu znaleziono ciało 26-letniego diakona. Mężczyzna miał liczne obrażenia. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa.

Drugie postępowanie wszczęto w związku z informacją, że tego samego dnia doszło do śmiertelnego potrącenia przez pociąg innego mężczyzny. Okazało się, że to ksiądz z Sosnowca, który miał ok. 40 lat. Już pierwsze nieoficjalne informacje wskazywały, że ksiądz zabił diakona, a później popełnił samobójstwo, kładąc się na torach przed nadjeżdżającym pociągiem.

Obaj duchowni pełnili posługę w bazylice katedralnej pw. Wniebowzięcia NMP w Sosnowcu.

Informację o umorzeniu obu postępowań przekazał w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu Waldemar Łubniewski.

Prokurator poinformował, że postępowanie dotyczące śmierci diakona dotyczyło zabójstwa z zamiarem bezpośrednim – prowadzący je prokurator ustalił, że zbrodnia była planowana; okazało się, że dwa dni wcześniej ksiądz zmienił swój testament. Według ustaleń śledztwa, sprawca nie tylko zadał ofierze wiele ran kłutych i ciętych nożem z 21-centymetrowym ostrzem, ale jeszcze przed użyciem noża oddał do niego sześć strzałów z rewolweru kalibru 6 mm. Ksiądz nie miał zezwolenia na tę broń, zostawił ją przy ciele diakona, nóż zabrał z sobą. To śledztwo umorzono z uwagi na śmierć podejrzewanego.

Postępowanie dotyczące samobójstwa badane było pod kątem nakłaniania księdza do targnięcia się na własne życie – to standardowa kwalifikacja w podobnych postępowaniach. Na torowisku przy ciele księdza znaleziono nóż z 21-centymetrowym ostrzem, były na nim ślady DNA zarówno księdza, jak i diakona. Prokuratura w tym śledztwie badała też, czy maszynista pociągu, pod który rzucił się ksiądz zareagował prawidłowo, nie dopatrzyła się błędów czy uchybień. Oba wątki zostały umorzone. Było to samobójstwo – powiedział prok. Waldemar Łubniewski.

W obu postępowaniach przesłuchano około 80 świadków i zasięgnięto wielu specjalistycznych opinii, m.in. z zakresu medycyny sądowej, rekonstrukcji wypadków kolejowych, daktyloskopii, balistyki, zbadano też zapisy monitoringu i dane teleinformatyczne oraz dokumenty przekazane z kurii diecezjalnej.

Nie jest jasny motyw zbrodni. Według nieoficjalnych informacji, jej tłem mógł mieć stan zdrowia księdza, który leczył się psychiatrycznie.

Komentarze: