fot. Dawid Burzacki

Od kilku dni fora internetowe i grupy dyskusyjne poświęcone sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek, żyją wątkiem „licznie zabezpieczonych materiałów dowodowych” w dawnym budynku Zatoki Sztuki. Wśród informacji, pojawiają się również te, dotyczące zabezpieczenia przez policjantów rzekomych szczątków ludzkich. O komentarz poprosiliśmy Dawida Burzackiego, szefa zespołu dziennikarzy śledczych i detektywów, którzy od kilku lat zajmują się sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek i analizą różnych wątków w tej sprawie.

Dopóki Prokuratura Krajowa w komunikacie prasowym nie przekaże informacji o tym co udało się zabezpieczyć w Zatoce Sztuki i jakie znaczenie dla śledztwa ma ewentualnie zabezpieczony materiał dowodowy, to nadal poruszamy się w sferze domysłów i insynuacji. Tym bardziej, że czynności Policji w dalszym ciągu trwają. Ciężko jest się odnosić do tych wszystkich „rewelacji”, które pojawiają się w mediach. Dla kogoś, kto zna materiały sprawy, część tych informacji jest po prostu zabawna. Część to informacje, które są skopiowane z książki Ś.P. Janusza Szostaka- odpowiednio podkręcone, mają stanowić o nowych przełomach. Natomiast trzeba tutaj jasno zaznaczyć, że publikacje Janusza Szostaka, były tylko jego własną interpretacją tej sprawy. Janusz włożył bardzo dużo serca w wyjaśnienie okoliczności zniknięcia Iwony, poświęcił dużo czasu, dotarł do wielu ważnych świadków, natomiast zagadki zaginięcia Iwony nie udało mu się rozwiązać. Przez pewien okres, miałem okazje współpracować z nim przy tej sprawie, ale również pomagać w zdobywaniu materiałów do innych jego publikacji związanych ze światem przestępczym. Teksty Janusza powstały w oparciu o akta sprawy, ale to nie były akta kompletne i przede wszystkim tylko z pewnego czasookresu- to zapewne miało również wpływ na jego ocenę. Przeraża fakt, że po śmierci Janusza Szostaka, fragmenty akt sprawy z zeznaniami świadków i notatkami policjantów publikowane są w sieci. Materiały, które są objęte tajemnicą śledztwa, nagle stają się ogólnodostępne- również dla osób, które pozostają w zainteresowaniu organów ścigania” – mówi Dawid Burzacki, szef dziennikarzy śledczych Dziennika Śledczego.

Zabezpieczone fragmenty kości należą do kobiety…

Ostatnio można było wyczytać na jednym z forów, że śledczy zabezpieczyli pozostałości po zwłokach ludzkich, a badania wykazały, że zwłoki należały do kobiety. Znakomita większość internautów od razu skojarzyła ten wpis z działaniami Policji na terenie Zatoki Sztuki. Jest to przykład informacji, która wprowadza duże zamieszanie w sprawie Iwony Wieczorek i powoduje, że internauci piszą swoje scenariusze tego zaginięcia. Natomiast prawda jest taka, że faktycznie w 2012 roku, policjanci na terenie jednej z miejscowości w województwie kujawsko-pomorskim, ujawnili zwłoki w daleko posuniętym rozkładzie. Śledczy prowadzący sprawę zaginięcia Iwony Wieczorek, zwrócili się z wnioskiem do Laboratorium Kryminalistycznego w Gdańsku i Zakładu  Genetyki Molekularnej i Sądowej w Bydgoszczy o zbadanie zabezpieczonych kości z N/N zwłok i ustalenie czy mogą pochodzić od zaginionej Iwony Wieczorek. Eksperci ustalili wtedy, że fragment zabezpieczonych kości pochodzi od kobiety. Natomiast szczegółowe badania DNA, w tym badania porównawcze wykluczyły, że badane szczątki zwłok należały do Iwony Wieczorek. Takich przykładów przekłamanych informacji i wyrwanych z kontekstu akt sprawy jest naprawdę dużo. Powtórzę jeszcze raz: dajmy spokojnie pracować śledczym. Ich praca naprawdę nie ogranicza się do Zatoki Sztuki. Według naszych aktualnych informacji, specjaliści z Laboratorium Kryminalistycznego, równolegle do prac na terenie Zatoki Sztuki, prowadzą jeszcze prace w innych lokalizacjach- poza Sopotem. Znając specyfikę pracy funkcjonariuszy, a także patrząc na nakłady finansowe i determinację śledczych, wierzę, że finał tej sprawy jest coraz bliższy. Korzystając z okazji zapraszam do kontaktu osoby, które mają informacje na temat sprawy zaginięcia Iwony Wieczorek. Jeśli chcielibyście z nami na ten temat porozmawiać, to zapraszamy do kontaktu mailowego: redakcja@dzienniksledczy.pl . Zapewniamy anonimowość. Specjalne zaproszenie kieruję do osób, które w latach 2010-2015 zajmowały się ochroną trójmiejskich klubów- pogadajmy…” – dodaje Dawid Burzacki, dziennikarz śledczy.

Od momentu, kiedy śledczy zabezpieczyli budynek dawnej Zatoki Sztuki, minął ponad miesiąc. W polskiej kryminalistyce, nigdy wcześniej podobne działania nie miały miejsca. To pierwszy raz, gdzie Policja przez blisko 5 tygodni nieprzerwanie prowadzi działania śledcze na terenie zabezpieczonego obiektu.   Sprawa wzbudza zainteresowanie, nawet doświadczonych policjantów, którzy nigdy wcześniej nie spotkali się z taką „taktyką procesową”.

Komentarze: