Policjanci z Wilczej zatrzymali mężczyznę podejrzanego o usiłowanie zabójstwa. 40-latek z nożem kuchennym w ręku rzucił się na pracownika ochrony jednego z klubów nocnych w Warszawie. To miał być odwet za to, że chwilę wcześniej wyrzucono go z lokalu. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje nie mniej niż 8 lat pozbawienia wolności, karę 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocie.
Do zdarzenia doszło 17 października ubiegłego roku. Wczesnym rankiem nieznany jeszcze wtedy sprawca w brutalny sposób zaatakował ochroniarza jednego z klubów nocnych w stolicy. Mężczyzna z nożem kuchennym w ręku rzucił się na swoją ofiarę, zadając jej dwie rany kłute w okolicy szyi i obojczyka, po czym uciekł, zabierając ze sobą narzędzie przestępstwa. Pokrzywdzony przeżył, ale z poważnymi obrażeniami ciała trafił do szpitala.
Wyjaśnieniem tego, co się stało, a przede wszystkim ustaleniem i zatrzymaniem sprawcy zajęli się policjanci z wydziału do walki z przestępczością przeciwko życiu i zdrowiu oraz wydziału prewencji. To dzięki ich zaangażowaniu, wielogodzinnym analizom nagrań z ponad 20 kamer monitoringu, pracy operacyjnej wielu policjantów, doskonałemu rozpoznaniu w lokalnym środowisku przestępczym oraz ścisłej współpracy na każdym etapie prowadzonego śledztwa z prokuraturą rejonową dla Warszawy Śródmieścia Północ, w miniony wtorek zatrzymany został 40-latek podejrzany o to przestępstwo.
Do jego zatrzymania doszło w powiecie wołomińskim, w mieszkaniu, które mężczyzna wynajmował wraz ze swoją konkubiną. W trakcie przeszukania lokalu policjanci zaleźli narkotyki, elektroniczną wagę służącą do ich porcjowania oraz pieniądze i telefony komórkowe mogące pochodzić z przestępstwa lub służyć do jego popełnienia.
Z ustaleń śródmiejskich policjantów wynika, że feralnej nocy 40-latek został wyrzucony z lokalu przez ochroniarzy za to, że źle się zachowywał. Mężczyzna wrócił po chwili i w odwecie za to, co go spotkało, z nożem kuchennym w ręku rzucił się na siedzącego przed klubem pracownika ochrony.
40-latek usłyszał już zarzut usiłowania zabójstwa oraz posiadania narkotyków, za co grozi mu teraz nie mniej niż 8 lat pozbawienia wolności, kara 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocie. Na wniosek Prokuratury Rejonowej dla Warszawy Śródmieścia Północ prowadzącej śledztwo w tej sprawie, sąd podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego na 3 miesiące.