72-latek przebywający w Zakładzie Karnym w Pińczowie (woj. świętokrzyskie) jest podejrzewany o zabicie sześć lat młodszego współwięźnia. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna miał zaatakować go taboretem.
Do zabójstwa doszło 13 stycznia.
-Z ustaleń śledczych wynika, że Władysław K. przebywał na oddziale szpitalnym jednostki penitencjarnej wraz z innymi dwoma więźniami. Nad ranem zaatakował pokrzywdzonego 66-latka taboretem powodując u niego obrażenia skutkujące śmiercią – przekazał Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Dodał, że dzięki materiałowi dowodowemu stwierdzić można, że Władysław K. działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonego. Zdarzenie potwierdzić mieli świadkowie.
Rzeczniczka prasowa dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Krakowie poinformowała, że do tej pory w celi, w doszło do zabójstwa, nie było konfliktów między współwięźniami.
– Nie było też żadnych symptomów mogących wskazywać na wybuch agresji. Sprawca wyjaśnił, iż nie wie dlaczego zaatakował współwięźnia – zaznaczyła.
72-letni osadzony usłyszał zarzut zabójstwa w warunkach recydywy. Wcześniej był już karany za podobne przestępstwo. Mężczyzna nie przyznał się do zbrodni i złożył wyjaśnienia.
Władze Zakładu Karnego w Pińczowie w najbliższym czasie przeniosą Władysława K. na specjalny oddział dla osób niebezpiecznych. Sprawę zabójstwa osadzonego oprócz policji i prokuratora bada też specjalny zespół powołany przez Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Krakowie.