Straż Graniczna opublikowała zdjęcia z telefonów imigrantów. Jak podkreśla, pokazują one, że na Białoruś wyjeżdżają oni turystycznie, a następnie kilka dni zwiedzają Mińsk. Potem transportowani są pod polską granicę.
Od początku września straż graniczna odnotowała już niemal 5 tysięcy prób nielegalnego przekroczenia granicy Polski z Białorusią.
Teraz upublicznia zdjęcia z telefonów nielegalnych imigrantów zatrzymanych w Polsce.
Widać na nich mężczyzn, którzy robią sobie pamiątkowe zdjęcie w Mińsku oraz selfie w autokarze.
Wśród opublikowanych zdjęć są też takie, które pokazują, że imigranci nie są już w Mińsku, a w obozowisku przy granicy polsko-białoruskiej, gdzie koczują przy ognisku. Tam też robią sobie zdjęcia telefonami.
„Zdjęcia ujawnione w telefonach nielegalnych imigrantów pokazują, że na Białoruś wyjeżdżają turystycznie, przez kilka dni zwiedzają stolicę tego państwa, a potem transportowani są pod polską granicę, którą próbują nielegalnie sforsować” – przekazała Straż Graniczna na Twitterze.Do Polski chce przyjechać komisarz Unii Europejskiej do spraw wewnętrznych, by na miejscu sprawdzić, jak wygląda sytuacja na polsko-białoruskiej granicy.
Ylva Johansson jest zszokowana śmiercią migrantów w strefie przygranicznej i chce rozmawiać z ministrem Mariuszem Kamińskim o tym, w jaki sposób Unia Europejska może pomóc, by takie sytuacje się nie powtórzyły.
Przypomnijmy, w niedzielę w dwóch miejscach przy polsko-białoruskiej granicy znaleziono ciała migrantów. Po stronie polskiej odkryto ciała trzech osób, m.in. Irakijczyka: ludzie ci zmarli prawdopodobnie z wychłodzenia. Z kolei już na Białorusi, tuż przy granicy z Polską, znaleziono ciało kobiety. Była przy niej trójka dzieci i dwoje dorosłych.
Unijna komisarz zaniepokojona jest również brakiem przejrzystości w działaniach polskich władz i brakiem informacji nt. tego, co dzieje się w strefie przygranicznej.
Bruksela podkreśla, że polska granica z Białorusią to także unijna granica wschodnia, dlatego komisarz Ylva Johansson chce wybrać się nie tylko do Warszawy: chce na miejscu, przy granicy, przekonać się, jaka jest sytuacja.
Z Brukseli płyną kolejne apele do Warszawy, by dopuściła Frontex na granicę z Białorusią.