W minionym tygodniu przy ulicy Opackiej w Gdańsku 23-letni mężczyzna napadł i zgwałcił 76-letnią kobietę. Pokrzywdzona trafiła do szpitala. W sobotę 10 września sprawca ataku na seniorkę został zatrzymany przez policję. W poniedziałek sąd podjął decyzję o areszcie na co najmniej trzy miesiące. Mężczyźnie grozi do 12 lat pozbawienia wolności.

Do ataku na 76-latkę doszło w środowy poranek 7 września w Gdańsku Oliwie. Przy ulicy Opackiej 23-letni mężczyzna brutalnie zgwałcił seniorkę. Sprawca po wszystkim okradł kobietę. Niewykluczone, że właśnie rabunek był jego głównym motywem działania. Mężczyzna zabrał pokrzywdzonej torebkę z jej rzeczami osobistymi.

Kobieta została zaatakowana przez młodego mężczyznę, który przemocą i groźbą zmusił ją do poddania się „innej czynności seksualnej”. W wyniku tego zdarzenia, kobieta doznała obrażeń ciała, naruszających jej zdrowie na czas powyżej siedmiu dni. Mężczyzna zabrał również kobiecie torebkę wraz ze znajdującymi się w niej przedmiotami – powiedziała Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku

Funkcjonariusze szczegółowo sprawdzili wszystkie zdobyte informacje, przeanalizowali zabezpieczone monitoringi, a także rozmawiali z osobami, które mogły mieć informacje na temat sprawcy. W wyniku intensywnej pracy operacyjnej oraz dobrego rozpoznania, kryminalni szybko ustalili, kto jest sprawcą zdarzenia. 23-latek został zatrzymany w sobotę 10 września około 6:00 w swoim mieszkaniu – poinformował asp. szt. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku

Okazało się, że atak na seniorkę, który zakończył się gwałtem i rabunkiem, to nie jedyne przewinienie na koncie 23-latka. Wiadomo, za co jeszcze młody przestępca ma odpowiedzieć przed sądem.

Dzień przed tym zdarzeniem ten sam mężczyzna usłyszał też zarzut kradzieży samochodu i kradzieży karty bankomatowej. Przesłuchiwany przyznał się częściowo do popełnienia zarzuconych mu czynów. Trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie. Docelowo grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności – dodała prokurator Grażyna Wawryniuk.

Komentarze: