Michał K. – były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych został zatrzymany w poniedziałek ok. godz. 13 w Londynie. Zatrzymania dokonali funkcjonariusze formacji National Extradition Unit. Doszło do niego w mieszkaniu wynajętym w ramach usługi air-bnb.

We wtorek o godz. 10 Michał K. zostanie doprowadzony do londyńskiego sądu.

Jeśli chodzi o ekstradycję, prokuratura mówi, że prawdopodobnie nie jest to kwestia dni, ani nawet tygodni, ale może kilku miesięcy. To bowiem procedura bardziej czasochłonna. Rzecznik prokuratury podkreślił jednak, że jutro może zapaść decyzja, czy Michał K. na ekstradycję będzie czekał w areszcie, czy na wolności.

Niezależnie od tego ewentualnego rozstrzygnięcia jutrzejszego sądu i tak będzie kontynuowane postępowanie dotyczące ekstradycji – powiedział w poniedziałek rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak.

Ponieważ do zatrzymania doszło w Londynie, decyzję o aresztowaniu podejmie oczywiście brytyjski sąd.

Przemysław Nowak zaznaczył, że jeśli chodzi o opuszczenie przez Michała K. terytorium Polski, to oczywiście nic nie grozi mu w zakresie odpowiedzialności karnej, natomiast ta sprawa może być podnoszona w sprawie tymczasowego aresztowania.

Michał K. był poszukiwany w związku ze śledztwem dot. nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Prokuratura zarzuca mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

26 sierpnia wydano postanowienie o poszukiwaniu listem gończym Michała K. W sobotę podjęto decyzję o wydaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania. 

W oświadczeniu dla mediów adwokat Michała K. Luka Szaranowicz przekazał, że już w sobotę wysłał do sądu wniosek o list żelazny dla jego klienta. Zapewnił, że jego klient „jest gotów poddać się wszelkim procedurom przewidzianym w postępowaniu ekstradycyjnym, a korzystając z pomocy miejscowego prawnika będzie podejmować starania, aby gwarancje przewidziane przepisami brytyjskiego prawa objęły go ochroną„.

Aby Michał K. mógł zostać wydany Polsce, w Wielkiej Brytanii musi się odbyć rozprawa ekstradycyjna. Brytyjskie przepisy pozwalają w wyjątkowych przypadkach odmówić zgody na ekstradycję. Chodzi m.in. o sytuacje, gdyby ktoś miałby być sądzony dwa razy za to samo przestępstwo. To samo dotyczy prześladowania zatrzymanego w jego ojczyźnie z uwagi na rasę, religię, płeć, orientację seksualną czy poglądy polityczne.

Komentarze: