Białostoccy policjanci zatrzymali 44-latka podejrzanego o wyłudzenie od seniorów ponad ćwierć miliona złotych. W całym procederze pełnił on rolę tak zwanego „odbieraka”. Wpadł w ręce mundurowych tuż po tym jak 74-latka uwierzyła, że pomaga córce i przekazała mu 45 tysięcy złotych. Mieszkaniec powiatu pułtuskiego usłyszał 4 zarzuty oszustwa. Grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Białostoccy policjanci, którzy na co dzień zajmują się zwalczaniem przestępstw przeciwko mieniu, zatrzymali kolejnego oszusta działającego pod legendą pomocy najbliższym. W wyniku tej przestępczej działalności białostoccy seniorzy stracili ponad ćwierć miliona złotych. Do tych oszustw dochodziło od połowy lipca, a schemat działania przestępców za każdym razem był podobny. Dzwonili oni do białostoczan z informacją, że ich najbliżsi potrzebują pieniędzy. Mężczyzna wpadł w ręce policjantów chwilę po tym, jak odebrał pieniądze od 74-letniej mieszkanki Białegostoku. Kobieta uwierzyła w historię, że jej córka jest w banku i ma problemy finansowe. Aby ją ratować przed pójściem do więzienia, przekazała nieznajomemu mężczyźnie, 45 tysięcy złotych. Na szczęście, w tym przypadku, policjanci odzyskali oszczędności seniorki. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mieszkańcowi powiatu pułtuskiego 4 zarzutów oszustwa na łączną kwotę 255 tysięcy złotych. Jak ustalili policjanci, 44-latek w całym procederze pełnił rolę tak zwanego odbieraka. Sąd zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru. Zgodnie z kodeksem karnym za oszustwo grozi kara pozbawienia wolności do 8 lat.