Strona główna Aktualności Celowo i z premedytacją rozjechał labradora. Zapadł wyrok

Celowo i z premedytacją rozjechał labradora. Zapadł wyrok

Fundacja "Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią" / rybnik.naszemiasto.pl

Sąd nie miał wątpliwości, że Marian F. w 2019 roku umyślnie i z premedytacją najechał na labradora, miażdżąc jego narządy wewnętrzne. Zwłoki psa odnaleziono kilka dni później. Mężczyzna został skazany na 5 miesięcy pozbawienia wolności. Ponad to, Sąd zakazał oskarżonemu posiadania jakichkolwiek zwierząt przez kolejne 3 lata. Marian F. musi także zapłacić rybnickiej Fundacji „Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią” 15 tys. złotych.

Był 10 luty 2018 roku. Marian F. jechał do pracy. Około godziny 20.35 zjeżdżając z ronda Zacisze w Knurowie celowo przejechał labradora. Świadkowie jadący z przecieka zeznali, że zrobił to ze szczególnym okrucieństwem. To ich zeznania posłużyły m.in. do sformułowania aktu oskarżenia przez gliwicką prokuraturę.

W chwili zdarzenia przyjechała policja, ale ranny pies uciekł – funkcjonariusze odstąpili od czynności, ponieważ ofiary nie było. Kilka dni później zwłoki labradora w odległości ok. 6 km od miejsca wypadku znaleźli członkowie Fundacji „Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią”.

„Pies miał wiele złamań i ran otwartych. Nie wiemy, czy go ktoś tu porzucił, czy sam skonał uciekając po wypadku” – mówi Kewin Baranowski, inspektor z Fundacji, który był też oskarżycielem posiłkowym w procesie Mariana F.

To dzięki staraniom Fundacji zamieszczono zdjęcie labradora w Internecie. Wtedy zgłosili się świadkowie zajścia na drodze:

„To oni zeznali, że mężczyzna zahamował i nagle ruszył rozjeżdżając psa. Labrador strasznie piszczał, kulał i uciekł do lasu. To bestialstwo, powinien za to ponieść karę” – komentuje Kewin Baranowski.

Marian F. na rozprawie twierdził, że nie zrobił tego celowo. Mieszał się w zeznaniach, na etapie śledztwa przyznał, że „na jezdni zobaczył coś leżącego, to było mokre i czarne”. Sąd jednak nie miał wątpliwości co do jego winy.

Fundacja „Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią”, zaangażowana w cały proces, opublikowała post w dzień ogłoszenia wyroku:

„Dzisiaj zapadł bezprecedensowy wyrok! Oskarżonego Mariana F. uznaje się za winnego tego, że działając ze szczególnym okrucieństwem usiłował zabić znajdującego się na drodze psa rasy Labrador poprzez najechanie w sposób celowy i wymierza karę 5 miesięcy pozbawiania wolności! W punkcie drugim orzeczenia sąd zakazał posiadania przez Pana Mariana F. wszelkich zwierząt na okres 3 lat!! Wyrok jest nieprawomocny. Sąd docenił również bardzo mozolne i długotrwałe śledztwo naszych inspektorów, którzy niezłomnie i bez utraty wiary działali na rzecz zwierzęcia i zasądził nawiązkę na cele statutowe Fundacji w wysokości 15 000 zł – to najwyższa dotąd zasądzona kwota, dzięki której uratujemy kolejne istnienia”.

Komentarze: