Zdjęcie ilustracyjne

Przez kilka lat w placówce opiekuńczo-wychowawczej nr 2 w Opatowie dzieci przeżywały koszmar. „Wujek Marcin” kazał chłopcom z upośledzeniem umysłowym wkładać pokrzywy w majtki. Innym razem klęczeć na soli. Niepełnosprawną dziewczynkę, pozbawioną czucia w nogach miał kąpać w bardzo gorącej wodzie. Była tak poparzona, że trzeba było wzywać lekarza. On sam twierdzi, że „był tylko surowym wychowawcą”.

Cały ten koszmar rozgrywał się w placówce opiekuńczo-wychowawczej nr 2  przy ul. Słowackiego w Opatowie (woj. świętokrzyskie). Przebywające tam dzieci wymagają odpowiedniej opieki, troski, empatii ze strony pracowników. Niestety, zamiast tego, jeden z wychowawców zamienił ich życie w piekło. Marcin B. (postawny mężczyzna ważący około 120 kg) doprowadził do sytuacji, w której dzieci bały się nawet na niego spojrzeć. 

Mężczyzna  kazał wychowankom z upośledzeniem umysłowym wkładać pokrzywy w majtki, a innym chłopcom klęczeć za karę na soli. Z kolei niepełnosprawną dziewczynkę, pozbawioną czucia w nogach, miał wykąpać w bardzo gorącej wodzie, przez co była poparzona i wymagała opieki lekarskiej.

Miał też często stosować przemoc wobec wszystkich dzieci: bić, szarpać, wykręcać ręce, zabierać zabawki, zmuszać podopiecznych do jedzenia posiłków. 11-latkowi z ADHD kazał włożyć pokrzywy do majtek. Innym razem miał mu grozić scyzorykiem w pokoju wychowawców, bo ten nie chciał zrobić za karę 100 przysiadów. Zdaniem pokrzywdzonych, sprawił, że wszystkie dzieci panicznie się go bały.

Horror dzieci wyszedł na jaw

Na początku roku jeden z podopiecznych zgłosił się po pomoc do Marka Borkowskiego, zajmującego się obsługą pięciu POW-ów w powiecie opatowskim. Opowiedział o tym, jaki horror rozgrywa się od kilku lat w placówce.

Borkowski dostał również anonim, który tylko potwierdził wszystkie wcześniejsze doniesienia o Marcinie B.. Poza tym sześcioro wychowanków wypełniło anonimowe ankiety w obecności psychologów, z których jasno wynikało, że sadystyczne skłonności wychowawcy są prawdziwe.

Zarzuty dla sadystycznego wychowawcy

Borkowski zaczął działać. W maju poinformował policję o podejrzeniu znęcania się nad dziećmi w wieku od 8 do 19 lat. Sadystyczny wychowawca został zatrzymany 23 maja.

Prokuratura w Opatowie oskarżyła Marcina B., o to, że od 2017 r. do 21 maja 2020 r. znęcał się nad grupą podległych mu podopiecznych „nieporadnych ze względu na wiek, stan psychiczny i fizyczny”. Pokrzywdzonych jest trzynaścioro wychowanków.

38-letni Marcin B. nie przyznał się do winy. Jego zdaniem dzieci były agresywne i sprawiały trudności wychowawcze. Musiał je przytrzymywać, obezwładniać, rozdzielać. Nie stosował wobec nich przemocy, a jedynie „pruski dryl”.

Marcin B. przebywa aktualnie w areszcie. Grozi mu do ośmiu lat więzienia. Jego proces rozpoczął się 13 października.

 

 

 

(źródło: kielce.wyborcza.pl)

Komentarze: