Fot: rzeszow24.info

Zwłoki kobiety wypadły z karawanu jadącego jedną z ulic Stalowej Woli na Podkarpaciu. Zauważył je jeden ze zszokowanych mieszkańców. Jak się okazało, wszystkiemu winna jest awaria… tylnej klapy pogrzebowego auta.

Do tego zdarzenia doszło w piątek około godz. 19:00 na ulicy Staszica w Stalowej Woli. Jeden z mieszkańców zauważył zwłoki kobiety. Jak się okazało, ciało wypadło z jadącego karawanu.

Zakład pogrzebowy przyznał, że doszło do takiej sytuacji, a przyczyną była awaria tylnej klapy karawanu. W wydanym oświadczeniu firma wyraziła żal i wzięła pełną odpowiedzialność za zdarzenie. Zapewniła, że przeprowadzi kontrolę techniczną we wszystkich użytkowanych karawanach.

Okoliczności tego zdarzenia wyjaśniają policjanci.

Po informacjach, które pojawiły się w przestrzeni medialnej, funkcjonariusze udali się na miejsce. Nie było już zwłok ani karawanu, jednak świadkowie potwierdzili, że doszło do takiej sytuacji – powiedziała kom. Ewelina Wrona z biura prasowego podkarpackiej policji.

Jak dodała kom. Wrona, będzie wyjaśniane, czy doszło do złamania art. 262 Kodeksu karnego, który mówi o zbezczeszczeniu zwłok. Grozi za to nawet do 2 lat więzienia.

O całym zdarzeniu poinformował portal rzeszow24.info: Można na nim przeczytać, że „jadący ulicą samochodem mężczyzna nagle zobaczył na szybie swojego auta prześcieradło”. „To zsunęło się za chwilę i jego oczom ukazała się leżąca na jezdni kobieta. Kierowca pomyślał, że ktoś ją właśnie potrącił, ale okazało się, że (…) przewożący zwłoki karawan po prostu zgubił ciało zmarłej” – czytamy relację na portalu.

Fot: rzeszow24.info

Komentarze: