Fot.: se.pl

Karolina P. (36l.), która śmiertelnie dźgnęła w serce swojego męża Marcina P., została w czwartek (25 marca) uniewinniona przez Sąd Okręgowy w Krakowie. Podczas procesu, wyszły na jaw wstrząsające fakty z życia rodziny. Okazuje się, że Marcin P. zgotował żonie prawdziwe piekło…

Ta zbrodnia wstrząsnęła nie tylko Przybysławicami, ale i całą Polską. Niespełna rok temu Karolina P. dźgnęła nożem w serce swojego męża. Mieszkańcy Przybysławic murem stanęli w obronie kobiety. Wszyscy zgodnie twierdzili, że nie miała z mężem łatwego życia.

Piękny był tylko początek małżeństwa…

Małżeństwo zostało zawarte w 2016 roku. Mężczyzna był ślusarzem, pracował dorywczo. Mimo młodego wieku, nadużywał alkoholu. Często prowadził też samochód pod wpływem alkoholu. Szybko na świecie pojawiły się dzieci Martynka (5 l.) i Alanek (3 l.). Karolina P., która początkowo pracowała jako ogrodnik, zrezygnowała z pracy po to, by zająć się dziećmi.

– Była fantastyczną matką, jej dzieciom niczego nie brakowało, choć na wsparcie męża nie mogła liczyć – opowiadała najbliższa sąsiadka Karoliny P. Znała ją od dziecka, a Alanka i Martynkę traktowała jak własne wnuki. Satrsza kobieta wiedziała, że mąż znęca się nad Karoliną i ją bije.

– Karolina nigdy się nie skarżyła, znosiła ten horror dla dobra dzieci. Chciała, by wychowywały się w pełnej rodzinie – dodaje.

Dramat rozegrał się 23 czerwca 2020. Tego dnia rano mąż zapowiedział Karolinie P., że gdy tylko wróci z pracy będzie musiała zaspokoić go seksualnie. Przyszedł wieczorem pijany i agresywny. Zaczął się dobierać do Karoliny P., która próbowała się bronić. Nie chciała seksu, wyraźnie stawiała opór. Ten jednak nie odpuszczał. Żona, nie chcąc obudzić dzieci, wybiegła na balkon i usiłowała wezwać na pomoc sąsiadkę. Wtedy agresor rzucił się na kobietę i zaczął ją dusić. Ta sięgnęła po nóż kuchenny, którym wcześniej obierała ziemniaki. W amoku zadała Marcinowi cios w ramię, a gdy to nadal nie powstrzymało jego zamiarów, dźgnęła go w klatkę piersiową. Ostrze przeszyło serce. Ranny osunął się na ziemię. Usiłował zatamować krwotok, ale szybko zemdlał.

Przerażona żona próbowała ratować poszkodowanego. Natychmiast wezwała pogotowie. Na miejscu pojawiła się karetka oraz śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego. Niestety pomimo długiej reanimacji, mężczyzna zmarł.

W trakcie procesu sądowego wyszło na jaw przez jakie piekło przechodziła kobieta. Była regularnie poniżana, bita i wielokrotnie zmuszana do seksu. Mąż nieraz gwałcił ją w pokoju, gdzie spały dzieci. Kobieta przyznała się do zabójstwa Marcina i wyraziła skruchę. Podkreślała, że nie planowała tego i zdarzyło się to pod wpływem chwili.

Choć prokurator za zabójstwo żądał 8 lat więzienia dla Karoliny P., to sąd uniewinnił kobietę, tak jak chciała jej adwokatka. Uargumentował to obroną konieczną oraz naruszeniem wolności seksualnej Karoliny P. Oskarżona nie pojawiła się na ogłoszeniu wyroku (po pół roku aresztu odpowiadała z wolnej stopy). Wyrok jest nieprawomocny.

Komentarze: