fot. arch. PAP/Wojciech Pacewicz

Najsłynniejszy polski świadek koronny być może znowu trafi do więzienia. Wszystko przez to, że Jarosław Ł. ps. „Masa”, miał zaprzepaścić porozumienie z prokuraturą. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

„Masa” spędził ostatnie dwa lata w areszcie śledczym. Gdyby śledczy zgodzili się na proponowany przez niego wyrok w ramach dobrowolnego poddania się karze, to były gangster nie musiałby już wracać za karty. Tym samym mógłby zostać przedterminowo zwolniony z więzienia z racji odbycia połowy kary.

Negocjacje pomiędzy byłym gangsterem z grupy Pruszkowskiej, a prokuraturą – w kwestii wysokości kary – zaczęły się jeszcze wiele miesięcy temu. Obrona argumentowała, że „Masa” w czasie śledztwa współpracował z organami ścigania. Prokuratura uważała jednak, że umniejsza on swoją rolę w niektórych przestępstwach i nie był do końca szczery ze śledczymi. Strony nie doszły do porozumienia przed zakończeniem śledztwa i do sądu skierowano akt oskarżenia przeciwko Jarosławowi Ł. w styczniu tego roku.

„”Masa” zagrał va banque. Nie zdziwilibyśmy się, gdyby wyrok, jaki usłyszy, był wyższy od naszej propozycji. Jarosław Ł. popełniał przestępstwa będąc świadkiem koronnym, znajdując się pod ochroną państwa. Za sprawą „korony” uniknął z pewnością wieloletniej odsiadki i miał warunki, aby zerwać z kryminalną przeszłością” – przyznała anonimowa osoba. Według niej „powrót do popełnienia przestępstw może być okolicznością obciążającą”.

Jarosław Ł. będzie teraz odpowiadał z wolnej stopy. Dla przypomnienia, najsłynniejszy polski świadek koronny jest oskarżony o popełnienie 17 przestępstw – m.in. oszustw znacznej wartości, wręczanie łapówek oraz paserstwo. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

Komentarze: