Zdjęcie ilustracyjne

Małżeństwo rozwodzi się. Rozpoczynają walkę o dziecko. Historia jakich wiele. W tej sytuacji jednak sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Ojcem dziecka jest zastępca komendanta Policji, któremu zależy na tym, żeby córka zamieszkała z nim i z jego nową rodziną. W maju zgłasza zawiadomienie, że dziewczynka była molestowana przez nowego partnera matki. I to w jej obecności. Czy mógłby posunąć się do tego, aby wykorzystać władzę policyjną i oskarżyć o tak poważny czyn niewinną osobę, żeby osiągnąć swój cel? 

 

Małżeństwo pani Pauliny i pana Rafała zostało rozwiązane w kwietniu 2019 roku. Pan Rafał – zastępca komendanta jednego z komisariatów w Sosnowcu związał się z nową partnerką. Według niego rozpoczął nowy związek po złożeniu pozwu o rozwód. Według anonimu, który dostała pani Paulina, mężczyzna miał ją zdradzać już dużo wcześniej. Decyzją sądu 6-letnia córka pani Pauliny i pana Rafała miała mieszkać z matką i widywać się z ojcem w określone dni.

Anonim wysłany do pani Pauliny (archiwum prywatne)

 

Walka o dziecko po rozwodzie

Po wyprowadzce pana Rafała od byłej żony i po uprawomocnieniu się wyroku sądowego (dot. rozwodu), stopniowo zaczęły pojawiać się problemy związane z wychowaniem córki. 18.06.2019 roku pan Rafał skierował do dyrekcji przedszkola pismo, w którym wskazuje na niepokojące go sygnały, które mogą świadczyć o złej sytuacji dziecka w domu. Twierdził m.in., że matka zaniedbuje higienę córki, krzyczy i stosuje surowe kary. Wychowawcy nie zauważyli jednak żadnych nieprawidłowości w zachowaniu czy wyglądzie dziecka. 

24.06.2019, czyli zaledwie dwa miesiące po orzeczeniu rozwodu pan Rafał skierował do sądu wniosek o zmianę wyroku w zakresie miejsca pobytu dziecka, powołując się na liczne zaniedbania ze strony matki. Twierdził, że córka chce zamieszkać z nim i z jego nową rodziną. Ponadto uważał, że dziecko boi się matki, która zaniedbuje córkę, spożywa alkohol i może borykać się z problemami psychicznymi. Jednocześnie nadmiernie idealizował siebie w roli ojca. We wrześniu sąd oddalił jednak wniosek pana Rafała i córka została z matką. Do czasu.

 

“Zło wróci wcześniej niż myślisz”

W listopadzie 2019 roku pani Paulina dostawała od byłego męża niepokojące wiadomości, o których teraz z perspektywy czasu można powiedzieć, że były zapowiedzią czegoś niedobrego. Mężczyzna pisał m.in. że “zło wróci wcześniej niż myślisz”, “będzie miała swój pokój, jak tylko wreszcie ze mną zamieszka” albo “nagrywaj rozmowy, bo mogą ci się przydać”.

Wiadomości, jakie panie Paulina otrzymywała od pana Rafała (archiwum prywatne)

Jesienią 2019 roku pani Paulina nawiązała relację z nowym partnerem – panem Marcinem. Początkiem 2020 roku pan Rafał dowiedział się o nowym związku byłej żony, co w jej opinii eskalowało trudności w sprawach opiekuńczych.

Po nowym roku pani Paulina starała się ustabilizować sytuację współpracy rodzicielskiej i opieki nad dzieckiem, pan Rafał natomiast przyjmował bierną postawę. 

Po jednym z pobytów u pana Rafała dziecko wróciło do matki naburmuszone, powtarzało, że chce zostać u ojca. Kobieta twierdzi, że w jednej z rozmów dziewczynka przyznała, że to tata każe jej się tak zachowywać. Kolejne spotkanie pana Rafała z córką nie odbyło się, ponieważ dziewczynka nie chciała spotkać się z ojcem. Kolejne kontakty odbywały się już płynnie. Do 15 maja.

 

“Powiedziała, że Marcin dotyka ją dużym “siusiakiem” po kroczu”

Po jednym z majowych spotkań ojciec nie odwiózł dziecka do pani Pauliny, tłumacząc to trwającym postępowaniem. Według niego córka miała spontanicznie ujawnić, że partner pani Pauliny molestuje ją seksualnie, również w jej obecności. Pan Rafał natychmiast podjął kroki prawne.15.05.2020 roku złożył zawiadomienie w Komendzie Miejskiej Policji w Sosnowcu o przestępstwie innej czynności seksualnej wobec dziecka.
W notatce policjanta przyjmującego zgłoszenie czytamy:

“Córka powiedziała mu, że ma tajemnicę z Marcinem, o której nie wolno jej mówić, bo on i mama pójdą do więzienia. Zaniepokoiła go ta sytuacja i zaczął córkę dopytywać, co to za tajemnica. Córka powiedziała mu, że w nocy musi spać przytulona do Marcina, plecami do jego brzucha. W tym czasie Marcin dotyka ją po piersiach i kroczu, a na ręce pokazała mu, w jaki sposób masuje te miejsca. Powiedziała, że Marcin dotyka ją dużym “siusiakiem” po kroczu i pokazała mu, że porusza biodrami w przód i w tył. Na pytanie, czy mama o tym wie, dziecko stwierdziło, że tak, bo Marcin się rusza, a ona jak leży z nimi w łóżku to się czasami odsuwa”.

Po zapoznaniu się z tymi informacjami, policjanci wraz z panem Rafałem, udali się do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach-Ligocie w celu przeprowadzenia badania lekarskiego.

“Jak czytamy w notatce służbowej sporządzonej przez detektywa Wydziału Kryminalnego KMP w Sosnowcu, lekarze orzekli, że u dziewczynki doszło do penetracji pochwy, lecz nie była ona bardzo głęboka, widoczne otarcia pochwy i warg sromowych, została zabezpieczona wydzielina, która nie należy do dziecka– czytamy w dokumencie sporządzonym przez IV Opiniodawczy Zespół Sądowych Specjalistów w Sądzie Okręgowym w Katowicach, z siedzibą w Sosnowcu.

Warto podkreślić jednak, że według wspomnianej opinii OZSS na żadnej z kart informacyjnych SOR dostępnych w aktach nie widnieją informacje takie, jak w powyższej notatce policyjnej. 

W nocie z konsultacji ginekologicznej czytamy:
“6-letnia dziewczynka skierowana z powodu podejrzenia przestępstwa na tle seksualnym. Zgłasza ból okolicy krocza i wejścia do pochwy. Wykonano obdukcję. Materiał zabezpieczono do badań- pakiet policyjny”. 

Istotnym wątkiem w sprawie jest również kontakt pana Rafała z byłą żoną pana Marcina (obecnego partnera pani Pauliny). Mężczyzna twierdzi, że skontaktowała się z nim i udostępniła screeny aktywności seksualnej pana Marcina na stronach pornograficznych. Nasza redakcja skontaktowała się z kobietą, jednak ta wydawała się być zaskoczona i zmieszana pytaniem, jakie konkretnie screeny ujawniła panu Rafałowi. Nie odpowiedziała na pytanie, zdenerwowana rzuciła “Ja naprawdę chciałabym, żeby wszyscy dali mi już święty spokój. Nie mam ochoty odpowiadać na takie pytania”.

Prokuratura po zapoznaniu się z tymi materiałami wszczęła śledztwo i postawiła panu Marcinowi zarzuty. 18.05.2020 został aresztowany i do dziś przebywa w areszcie. Nasza redakcja próbowała kontaktować się z Prokuraturą, jednak ta, dla dobra sprawy, odmawia komentarza. Dziecko zamieszkało z ojcem.

 

“Biegli nie wykazali znamion seksualnego wykorzystania małoletniej”


W toku dalszych działań uzyskano wyniki badań genetycznych, które nie obciążają pana Marcina:

“Badanie identyfikacji biochemicznej i genetycznej śladów biologicznych ujawnionych w przekazanym materiale nie obciąża podejrzanego” – czytamy w opinii OZSS. 

7.09.2020 przeprowadzono badanie dziewczynki w Biurze Ekspertyz Sądowych w Lublinie. Na jego podstawie wydano specjalistyczną opinię, która wykluczyła rzekome molestowanie seksualne:

“Nie stwierdzono jakichkolwiek zmian pourazowych w okolicy krocza, które możnaby powiązać z krytycznym zajściem. (…) Brak podstaw do przyjęcia obcowania płciowego z osobą małoletnią lub doprowadzenia do poddania się czynnościom seksualnym. Biegli nie wykazali znamion seksualnego wykorzystania małoletniej

Biegli wskazują ponadto, że przyczyną świądu, pieczenia, które mogło występować u dziewczynki, mogła być infekcja lub niewłaściwa pielęgnacja.

 

Bezprawna zmiana miejsca zamieszkania i izolacja od matki? 

Największym bólem i problemem pani Pauliny w tym momencie jest fakt, że od maja nie ma żadnego kontaktu z córką. Bezskutecznie próbuje kontaktować się z byłym mężem, który nie odpisuje na jej wiadomości, a kiedy próbuje dzwonić z obcego numeru – rozłącza się i blokuje go. 

Wiadomości pani Pauliny do pana Rafała (archiwum prywatne)

W tym celu skontaktowała się ze Stowarzyszeniem „Pro Liberorum”, które pomaga rodzicom alienowanym od dziecka.

„Po przeanalizowaniu materiałów postanowiłem pomóc pani Paulinie, co okazało się słuszne. Tata dziecka wykorzystał wszystkie swoje znajomości, żeby odzyskać dziecko pod swoją pieczę – komentuje pan Marek Makara, dziennikarz i prezes Stowarzyszenia “Pro Liberorum”.

Dodatkowo pan Marek Makara podkreśla, bezprawie i nieprawidłowość, jaka zaszła w samym “procesie” zmiany miejsca zamieszkania dziecka:

„To niespotykane w polskim sądownictwie, żeby normalny śmiertelnik wystąpił do sądu w sobotę, wysyłając maila z prośbą o zmianę zabezpieczenia miejsca pobytu dziecka i tego samego dnia, żeby sąd rodzinny takie postępowanie przeprowadził niejawnie i zmienił takie zabezpieczenie, zostawiając dziecko u drugiego rodzica. Nie ma prawa coś takiego istnieć – komentuje pan Marek Makara.

 

Przekroczenie uprawnień przez zastępcę komendanta?

Nasza redakcja próbowała skontaktować się z panem Rafałem wszelkimi możliwymi sposobami, jednak numer, z którego esemesował wcześniej z byłą żoną, już nie odpowiada. Dzwoniliśmy do aktualnej żony pana Rafała, poprosiliśmy o przekazanie informacji z prośbą o kontakt – bez rezultatu. 

Kontaktowaliśmy się również z Komendą Policji, w której mężczyzna pełni funkcję zastępcy komendanta, ale i tutaj nie uzyskaliśmy do niego kontaktu. 

Otrzymaliśmy jednak odpowiedź na pytanie dotyczące przekroczenia przez niego uprawnień:

“W tutejszej Komendzie z zawiadomienia pełnomocnika matki pokrzywdzonej małoletniej prowadzone były czynności wyjaśniające w trybie Ustawy o Policji dotyczące rzekomego wykorzystywania stanowiska służbowego. Czynności te nie wykazały wykorzystania w jakikolwiek sposób zajmowanego stanowiska czy też wywierania jakiegokolwiek wpływu na czynności służbowe policjantów. Dodatkowo kwestia ta była również analizowana po raz kolejny w Prokuraturze Rejonowej Sosnowiec-Północ, która przesłała całość w/w  materiałów do Prokuratury Okręgowej w Katowicach, która wyznaczyła jako  właściwą do prowadzenia tej sprawy Prokuraturę Rejonową w Będzinie. Materiały w tej sprawie zostały skierowane do dalszego prowadzenia przez niezależny, bezstronny organ – informuje podkom. Sonia Kepper Oficer Prasowy KMP w Sosnowcu.

W sosnowieckiej policji nie wykazano żadnych nadużyć ze strony zastępcy komendanta, jednak sprawa nie została umorzona, a zajmuje się nią niezależny i bezstrony organ. Świadczy to o tym, że sytuacja ewentualnego przekroczenia uprawnień nie jest jeszcze wyklarowana. 

 

Sprawa budzi wiele kontrowersji – dużo pytań pozostaje bez odpowiedzi. Co czuje matka, która od ponad dziesięciu miesięcy nie ma kontaktu ze swoim dzieckiem? Czy ojciec dziecka wykorzystał swoje stanowisko i zależności służbowe? I najważniejsze – czy w areszcie siedzi sprawca czynów pedofilskich czy ofiara policyjnego spisku? 

 

Proces pana Marcina rusza 23 marca. O postępach sprawy będziemy informować na bieżąco. 

 

Patrycja Haber

Komentarze: