20-letni mężczyzna śmiertelnie zaatakował w Pabianicach (woj. łódzkie) swoją 20-letnią partnerkę, zabrał z mieszkania ośmiomiesięczną córkę i uciekł samochodem. Dziewczynkę pozostawił później w oknie życia. W mieszkaniu, w którym rozegrał się dramat, przebywała także 7-letnia siostra kobiety, która zaalarmowała mamę.
Do tragedii doszło około godziny 13 we wspólnym mieszkaniu 20-latków w Pabianicach (woj. łódzkie). Mężczyzna zaatakował kobietę nożem, zabrał z mieszkania ośmiomiesięczną dziewczynkę i uciekł samochodem.
-Wstępne ustalenia wskazują, że doszło do zabójstwa, a przyczyną śmierci była rozległa rana cięta szyi, choć szczegóły poznamy dopiero po sekcji – przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
W czasie dramatycznych wydarzeń w mieszkaniu przebywała siedmioletnia siostra zaatakowanej kobiety. Dziewczynce nic się nie stało.
– To właśnie siedmiolatka powiadomiła matkę o odnalezieniu starszej siostry. Powiadomiono policję i pogotowie, niestety, kobiety nie udało się uratować – dodał Kopania.
Żadnych obrażeń nie odniosło natomiast ośmiomiesięczne dziecko, które mężczyzna w trakcie ucieczki pozostawił w oknie życia w Pabianicach.
W związku ze sprawą policja zatrzymała dwóch 20-letnich mężczyzn, którzy byli znajomymi ofiary. Jak wyjaśniła mł. insp. Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, w najbliższym czasie w sądzie – z udziałem obu mężczyzn – ma odbyć się rozprawa dotycząca ustalenia ojcostwa dziecka 20-latki.