Walka z przestępczością samochodową trwa. Kryminalni z Sulęcina ustalili lokalizację budynku, w którym demontowane były pojazdy pochodzące z kradzieży. Gdy weszli do środka, zastali tam dwóch kompletnie zaskoczonych mężczyzn, którzy byli właśnie w trakcie rozbiórki citroena jumpera. Tak jak podejrzewali mundurowi, pojazd o wartości 65 tysięcy złotych został utracony zaledwie dwa dni wcześniej na terenie Niemiec. 47 i 22 – latek zostali zatrzymani. Usłyszeli zarzuty paserstwa. Ponadto młodszy z podejrzanych był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania przez niemieckie organa ścigania.

W czwartek (3 sierpnia) sulęcińscy policjanci udali się na teren gminy Krzeszyce, gdzie jak ustalili miała znajdować się tak zwana dziupla samochodowa. Sprawne, a przede wszystkim bardzo szybkie działanie doprowadziło do zatrzymania dwóch mężczyzn znajdujących się w budynku gospodarczym przy jednej z posesji. 47 i 22 – latek właśnie demontowali części pojazdu marki Citroen Jumper. Byli kompletnie zaskoczeni niespodziewaną wizytą kryminalnych. Mundurowi sprawdzili pochodzenie busa, co było już tylko formalnością. Tak jak podejrzewali, pochodził on z kradzieży na terenie Niemiec, do której doszło zaledwie dwa dni wcześniej. Jak ustalili funkcjonariusze, wartość rynkowa pojazdu to 65 tysięcy złotych.

Podejrzani już w kajdankach na rękach, pojechali prosto do cel sulęcińskiej jednostki. W przypadku 22 – latka okazało się, że był on osobą poszukiwaną Europejskim Nakazem Aresztowania przez niemieckie organa ścigania, za przestępstwa przeciwko mieniu.

Auto wraz z zdemontowanymi częściami zostało zabezpieczone na policyjny parking. Nazajutrz obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty paserstwa, które zgodnie z kodeksem karnym zagrożone jest karą do 5 lat pozbawienia wolności.

Komentarze: