Dwójka przyjaciół na długo zapamięta niedzielną „podróż” z nieznajomymi. W trakcie, kiedy podwozili ich do sklepu zostali zamknięci w bagażniku samochodu, a następnie w piwnicy, do której wejście i drzwi zostały polane benzyną i podpalone. Kiedy w końcu zostali uwolnieni byli bici, popychani, wyzywani i polewani benzyną. Sprawcami okazali się 40 i 31-latek oraz ich 22-letnia znajoma. Po zatrzymaniu przez policjantów nie potrafili wytłumaczyć powodów swoich czynów. Byli pod działaniem środków odurzających.
W minioną niedzielę (20 października) kierownik Posterunku Policji w Lubyczy Królewskiej otrzymał informację, że ulicami miasta, samochodem marki Volkswagen porusza się prawdopodobnie nietrzeźwy mężczyzna. Policjanci z lubyckiego posterunku natychmiast podjęli próbę zatrzymania kierującego do kontroli, lecz ten nie zastosował się do sygnałów świetlnych i dźwiękowych i kontynuował jazdę. Po krótkim pościgu zdecydował się zatrzymać auto. Okazał się nim 31-letni mieszkaniec gminy Tomaszów Lubelski. Kiedy policjanci podjęli kontrolę, ten próbując uniknąć konsekwencji przesiadł się na fotel pasażera, co oczywiście nie umknęło uwadze mundurowych. W trakcie czynności kierowca znieważył i naruszył nietykalność policjantów.
Jak się okazało nie tylko to miał na sumieniu. W pojeździe przebywali również jego znajomi: 40-latek z gminy Jarczów, 22-latka z gminy Lubycza Królewska oraz wystraszona 16-latka z 19-latkiem.
Policjanci ustalili, że ci najmłodsi, nie bez powodu mieli strach w oczach i czuć było od nich benzynę. Okazało się, że na prośbę kolegi, mieli tylko podwieźć jego znajomych do sklepu. Kiedy udali się pod wskazany adres, do pojazdu wsiadło dwóch mężczyzn, którzy od razu kazali wykonywać ich polecenia. Młody kierowca woził ich we wskazane miejsca, zabierając w trakcie również ich koleżankę.
W pewnym momencie nieznajomi pasażerowie stali się agresywni. Podczas jazdy uderzali kierowcę i jego pasażerkę oraz szarpali za włosy, a następnie kazali im przesiąść się do bagażnika, co też uczynili w obawie o swoje życie i zdrowie.
Za kierownicę wsiadł wówczas 31-latek. Okazało się, że w międzyczasie na jednej z posesji pobili również innego mężczyznę. W końcu zatrzymali się przy domu jednego z nich. Tam zamknęli pokrzywdzonych w piwnicy, gdzie polali podłogę benzyną i podpalili. Na szczęście, w porę ją otworzyli i dzięki temu nie doszło do tragedii.
Kiedy najmłodsi byli już pewni, że jest już po wszystkim, oprawcy zaczęli ich polewać benzyną, popychać, szarpać i wyzywać. W konsekwencji zmusili do dalszej jazdy, ale już jako pasażerowie. Dzięki szybkiej interwencji policjantów, sprawcy przestępstwa zostali zatrzymani.
Okazało się, że 31-letni kierowca pojazdu miał blisko promil alkoholu w organizmie, a 22-latka posiadała przy sobie środki odurzające. Cała trójka została doprowadzona do prokuratury, gdzie każdy z osobna otrzymał szereg zarzutów, w tym m in. za pobicie i uprowadzenie.
31-latek będzie odpowiadał dodatkowo za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, niezatrzymanie się do kontroli drogowej, a także za znieważenie funkcjonariuszy i naruszenie ich nietykalności cielesnej. Kobieta natomiast odpowie dodatkowo za posiadanie i udzielanie substancji odurzających.
Wczoraj sąd, wobec 32 i 40-latka zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu na okres 3 miesięcy. Będą odpowiadali w warunkach recydywy.
22-latka otrzymała środek zapobiegawczy w postaci dozoru oraz zakazu kontaktowania i zbliżania się do pokrzywdzonych.