Szokujące wydarzenia w miejscowości Lasopole (pow. grójecki, woj. mazowieckie). W czwartek 22:20 służby otrzymały zgłoszenie o płonącym mężczyźnie leżącym na drodze. Zwłoki znajdowały się w ogniu – dramatyczne sceny zauważył przejeżdżający rowerzysta, który natychmiast powiadomił służby.
Na miejscu nieopodal zwłok zauważono terenowy samochód, który oddalił się bez świateł. Po numerach rejestracyjnych policjanci dotarli do właściciela pojazdu – proboszcza parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Przypkach (gm. Tarczyn, pow. piaseczyński).
60-letni duchowny został zatrzymany przez funkcjonariuszy jeszcze tej samej nocy na plebanii. Usłyszał już zarzut zabójstwa, do którego się przyznał. Jak przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu, ksiądz opisał szczegóły zbrodni i wskazał jej motywy.
Ustalono, że ksiądz i 68-letni znajomy jechali razem autem drogą przez pola. W trakcie jazdy doszło do sprzeczki. Powodem był spór o miejsce zamieszkania ofiary, która wcześniej przekazała duchownemu nieruchomość w ramach umowy darowizny w zamian za opiekę. Ksiądz miał zapewnić bezdomnemu lokum – jednak wybór miejsca zamieszkania stał się zarzewiem konfliktu.
Jak podaje prokuratura:
„Duchowny zeznał, że w trakcie jazdy doszło do kłótni. Gdy emocje eskalowały, wyjął siekierę i uderzył mężczyznę w głowę. Następnie, gdy ten jeszcze żył, oblał go łatwopalną substancją i podpalił” – mówi prok. Aneta Góźdź.
Sekcja zwłok potwierdziła rozległe obrażenia głowy oraz oparzenia ciała ofiary. Ze względu na brutalność czynu, prokuratura zapowiedziała zmianę zarzutu na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, a także skierowanie do sądu wniosku o tymczasowy areszt.
Rzecznik Archidiecezji Warszawskiej, ks. Przemysław Śliwiński, wydał oświadczenie:
„Zatrzymany proboszcz, w zależności od dalszych ustaleń, może zostać zawieszony w obowiązkach duszpasterskich. Funkcjonowanie parafii zostało już zabezpieczone”.
Ta tragedia poruszyła lokalną społeczność. Duchowny, który miał otoczyć opieką bezdomnego mężczyznę, sam stał się sprawcą brutalnego mordu. Śledztwo trwa.
Sprawa z Przypek pokazuje, że za zamkniętymi drzwiami mogą rozgrywać się dramaty, które kończą się w sposób niewyobrażalny…