Gen. Jarosław Szymczyk usłyszał dwa zarzuty w śledztwie dotyczącym eksplozji granatnika w jego gabinecie. Pierwszy dotyczy posiadania bez koncesji broni przenośnej w postaci granatnika. Drugi – nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia wielkich rozmiarów. Do wybuchu granatnika doszło w grudniu 2022 r. w budynku Komendy Głównej Policji w Warszawie. Uszkodzone zostały pomieszczenia na trzech kondygnacjach.
Gen. Jarosław Szymczyk zgodził się na podawanie swojego nazwiska.
Pierwszy zarzut dotyczy posiadania bez koncesji broni przenośnej, przeciwpancernej, bezodrzutowej w postaci granatnika RGW90, który został uzyskany na terenie Ukrainy i który został przewieziony na teren Polski bez zgłoszenia tego odpowiednim służbom celno-skarbowym. Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Drugi zarzut dotyczy nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia wielkich rozmiarów w związku z odbezpieczeniem zabezpieczeń granatnika w budynku Komendy Głównej Policji, następnie dokonaniu wystrzału „co wywołało gwałtowne wyzwolenie się energii” – mówił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba.
Grozi za to do 5 lat więzienia.
Jak powiedział rzecznik prokuratury, gen. Jarosław Szymczyk stwierdził, że nie rozumie zarzutów, odmówił ustosunkowania się do nich. Były komendant główny policji – jak mówił prokurator Skiba – stwierdził, że aby zeznawać w tej sprawie, potrzebuje aktualną zgodę od ministra spraw wewnętrznych i administracji.
Komentarze: