Policjant z komendy rejonowej na warszawskiej Woli usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień i przywłaszczenia sprzętu komputerowego o wartości około 200 tys. zł. Sąd nie wyraził zgody na jego aresztowanie, został objęty dozorem. Trwa procedura wydalenia go ze służby.

-Podejrzany został przewieziony do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola, gdzie przedstawiono mu zarzuty. Marcin K. jest podejrzany o to, że na przestrzeni dwóch ostatnich lat, działając w krótkich odstępach czasu, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przekroczył swoje uprawnienia i dokonywał przywłaszczenia powierzonego mu sprzętu komputerowego o wartości 200 tysięcy złotych, czyli mienia znacznej wartości – przekazała prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Podejrzany częściowo przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia, których treść objęta jest tajemnicą śledztwa. Prokurator wnosił o areszt wobec Marcina K., ale sąd tego wniosku nie uwzględnił. Zastosowano dozór policji, zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu i zawieszenie w czynnościach służbowych – podała prok. Skrzyniarz. Prokuratura zamierza odwołać się od decyzji sądu.

Z ustaleń Polskiej Agencji Prasowej wynika, że Marcin K. przywłaszczył w sumie kilkadziesiąt laptopów, które z komendy wynosił do lombardu. Policjant miał zastawiać sprzęt i pobierać za niego pieniądze. Część komputerów odkupił i zwrócił do komendy. Jak podał portal TVP Info, który pierwszy napisał o zatrzymaniu policjanta, miał być on uzależniony od hazardu i przez to wpadł w długi.

-14 października w trakcie kontroli ewidencji sprzętu w jednym z wydziałów w KRP IV wykryto nieprawidłowości związane ze stanem faktycznym komputerów. Komendant rejonowy niezwłocznie powołał komisję, która wykazała braki. O nieprawidłowościach poinformowano prokuraturę oraz BSWP. Oprócz postępowania karnego prowadzone są także czynności dyscyplinarne, jak również w kierunku zwolnienia ze służby – oświadczył nadkom Sylwester Marczak, rzecznik stołecznej policji.

Marcin K. w policji służył od pięciu lat.

Komentarze: