Tragedia w Pułtusku. Z rzeki Narew wyłowiono ciało małej dziewczynki. Kilka kilometrów dalej w rzece znaleziono również ciało kobiety. Sprawą zajmuje się policja pod nadzorem pułtuskiej prokuratury. Ta ujawnia, że najprawdopodobniej matka i córka.

Zgłoszenie o wyłowieniu z rzeki ciała policjanci odebrali o 6:00 rano. Na miejscu potwierdzili, że są to zwłoki małego dziecka.

Nieoficjalnie wiemy, że to około 4-letnia dziewczynka. Dziecko było ubrane stosownie do pory roku. Oględziny zewnętrzne nie ujawniły obrażeń – mówiła Monika Kosińska-Kaim z Prokuratury Rejonowej w Pułtusku.

Jak przekazała tamtejsza policja, w ostatnim czasie nie wpłynęło żadne zgłoszenie o zaginięciu dzieckaNie mieliśmy żadnego zgłoszenia o zaginięciu dziecka. Podobnie takiego zgłoszenia nie otrzymały okoliczne jednostki policji – mówi Renata Soból z Komendy Powiatowej Policji w Pułtusku.

Z nieoficjalnych informacji, do których dotarł portal Pultusk24 wynika, że zwłoki prawdopodobnie wyłowił wędkarz, który natychmiast zawiadomił policję i okolicznych ochotników OSP.

Kilka godzin później służby poinformowały, że w miejscowości Strzyże wędkarz natrafił na ciało kobiety. Zostało wyłowione kilka kilometrów dalej od miejsca, gdzie wcześniej wyłowiono ciało dziecka.

Kobieta ma ok. 30 lat, jej ciało dryfowało głównym nurtem rzeki. Była była ubrana w strój odpowiedni do tej pory roku, nie ma obrażeń.

30-latka nie miała przy sobie dokumentów, ale prokuratura łączy obydwa te zgony. Biorąc pod uwagę cechy antropologiczne, te dwie osoby są do siebie podobne. Wstępnie możemy przypuszczać, ze to może być mama i dziecko – mówi Monika Kosińska-Kaim.

Komentarze: