Zarzuty podwójnego zabójstwa i usiłowania zabójstwa usłyszał 63-letni Tadeusz P., były milicjant. Chodzi m.in. o sprawę śmierci milicjanta, a także dziennikarza z Sanoka Marka Pomykały. Jego ciała do dziś nie odnaleziono.
W toku śledztwa Prokuratury Okręgowej w Krakowie, w którym czynności realizowali także policjanci z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego oraz „Archiwum X” KWP w Krakowie, rozwiązano sprawę kilku niewyjaśnionych do tej pory zbrodni dokonanych przed laty na terenie Podkarpacia. Trzy dni temu małopolscy kryminalni zatrzymali na Śląsku 63-latka, który w 1985 roku, jak wskazują ustalenia, spowodować miał śmiertelny wypadek drogowy, następnie aby ukryć prawdę zamordował kolegę z komendy. Ponadto, w 1997 roku zamordował sanockiego dziennikarza, który badał tę sprawę. 63-latek próbował także otruć żonę. Przedwczoraj podejrzany został przesłuchany w Prokuraturze Okręgowej, gdzie usłyszał zarzuty dotyczące dokonanych zbrodni, a wczoraj decyzją sądu został tymczasowo aresztowany.
21 listopada 1985 roku w Bieszczadach, w Łączkach pod Leskiem, samochód potrącił 37-letniego pieszego, który zginął na miejscu. Za kierownicą samochodu miał siedzieć milicjant, Tadeusz P., ówczesny zastępca komendanta Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Lesku. Kierowca, aby wywinąć się od odpowiedzialności, poprosił swojego ojca, by winę za tragedię wziął na siebie. Prawdziwy przebieg znał inny milicjant, Krzysztof Pyka z pionu kryminalnego, który przypadkiem pojawił się na miejscu wypadku. Funkcjonariusz zamierzał ujawnić prawdę. Jednak Tadeusz P. z 12 na 13 grudnia 1985 roku, w Polańczyku, z premedytacją zrzucił kolegę z pomostu do Zalewu Solińskiego. Krzysztof Pyka nie umiał pływać, utonął. 3 lutego 1986 r. ciało milicjanta wyłowiono z Jeziora Solińskiego. Wówczas jednak śledczy nie rozwiązali tej zbrodni.
Po latach sprawą zaczął się interesować młody dziennikarz, Marek Pomykała, który wpadł na trop zbrodni dokonanej przez Tadeusza P. Redaktor jednak nieoczekiwanie zaginął pod koniec kwietnia 1997 roku. Śledczy ustalili później, że jako ostatni kontakt z redaktorem mieli ówczesny komendant wojewódzki Policji w Krośnie i jego zastępca, którzy rozmawiali z Markiem Pomykałą przez telefon 29 kwietnia przed północą. Tej samej nocy, z 29 na 30 kwietnia 1997 r., Tadeusz P. prawdopodobnie zwabił dziennikarza do swojej daczy w gminie Solina i tam udusił. 2 maja 1997 roku przy tamie nad Jeziorem Solińskim znaleziono fiata 126p należącego do Marka Pomykały. Przez lata ta sprawa także nie została wyjaśniona. Nadal nie odnaleziono ciała Marka Pomykały.
Pod koniec 2020 r. śledztwo w opisanych sprawach podjęła Prokuratura Okręgowa w Krakowie,a z początkiem 2021 roku czynności wykrywcze realizują także policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego, „Archiwum X” i z Laboratorium Kryminalistycznego. W toku czynności operacyjnych i śledczych zebrano materiał dowodowy potwierdzający wcześniejsze hipotezy. Śledczy ustalili także, że Tadeusz P. w okresie od 2015 do listopada 2016 r. usiłował dokonać zabójstwa żony, próbując ją otruć.
22 listopada br., rankiem, na ulicy w Zabrzu policjanci z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego i komórki „Archiwum X” Wydziału Kryminalnego KWP w Krakowie zatrzymali Tadeusza P. Mężczyzna był zaskoczony i nie stawiał oporu. 23 listopada zatrzymany został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej, gdzie prokurator przedstawił mu zarzuty i przesłuchał. 24 listopada Sąd Rejonowy dla Krakowa – Śródmieścia, na wniosek prokuratury, zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy wobec podejrzanego, któremu grozi kara do 25 pozbawienia wolności albo dożywocie.