Przed Sądem Okręgowym w Lublinie zapadł wyrok w sprawie Przemysława J., który usiłował zabić partnera swojej żony. Zaledwie po kilku miesiącach małżeństwa nakrył ich w namiocie. Rzucił się na kochanka żony z nożem i drewnianym kołkiem.

W tym tygodniu przed Sądem Okręgowym w Lublinie zapadł wyrok w sprawie Przemysława J., oskarżonego o usiłowanie zabójstwa partnera swojej żony. Przemysław J., który ciężko pobił swoją ofiarę najbliższe osiem lat spędzi za kratkami. Wyrok nie jest prawomocny.

Do wszystkich wydarzeń doszło rok temu. Przemysław J. poznał swoją przyszłą żonę w centrum miasta. Po kilku tygodniach intensywnej znajomości postanowili wciąż ślub. Wcześniej Monika J. przez wiele lat przebywała w związku z innym mężczyzną, z którym miała córkę. Nowy związek okazał się być bardzo trudny. Para często się kłóciła, a awantury kończyły się interwencją policji. Przemysław J. ciągle podejrzewał żonę o zdradę. Pewnego dnia kobieta oznajmiła, że wybiera się na biwak i nie wróciła na noc do domu. Przemysław J. nad ranem ruszył nad Zalew Zemborzycki. Z jednego z namiotów usłyszał głos swojej żony, ale ta nie była sama. W środku znajdowała się jej 9-letnia córka i były partner. Oskarżony z nożem i drewnianym kołkiem rzucił się na partnera swojej żony. Zaczął go bić, natomiast Monika J.próbowała panów rozdzielić. 9-letka wybiegła z namiotu z krzykiem co wystraszyło napastnika. Szybko został odnaleziony i zatrzymany.

Z ustaleń prokuratury wynika, że Przemysław J. pobił 33-latka, a także groził mu śmiercią, przykładając nóż do gardła. Oskarżony nie przyznał się do winy. Zeznał, że nie miał noża i jedynie uderzył partnera żony. Tłumaczył, że wpadł we wściekłość kiedy ich razem zobaczył.

Komentarze: